Na Mazurskim Szlaku cz.16. A na Bełdanach znajdziesz zatoczki

wtorek, 19 listopada 2013
Tomasz Szymankiewicz
Za nami długi kilwater biegnący z północy Wielkich Jezior do miasteczka Pisz. Chciałoby się wyruszyć dalej z biegiem rzeki, ku Warszawie, Toruniowi, Gdańskowi… Zwiedzić naszą małą łupinką porty śródlądzia i zawitać na wybrzeże. Przed nami jeszcze wiele szlaków do odkrycia. Tym razem wyruszymy ku jezioru, które darzę ogromnym sentymentem, choć jeśli chodzi o wiatr, jest bardzo kapryśne. Jak głoszą słowa piosenki, łatwo tam o zatoczki „gdzie każda łajba wchodzi z łatwością”, a na północnym jego krańcu znajduje się przytulna przystań jachtowa Domu Pracy Twórczej PAN – Wierzba, cel naszej dzisiejszej żeglugi.


Port w Wierzbie znajduje się w sporej zatoce, dobrze osłoniętej od wiatru

Z Pisza do Wierzby mamy kawał drogi do przepłynięcia, więc nie warto ociągać się z wyruszeniem. Przed wypłynięciem trzeba uzupełnić stan paliwa, czeka nas przeprawa przez długi kanał Jegliński, a i na Śniardwach warto mieć pewność, że w razie załamania pogody zawsze dotrzemy w bezpieczne miejsce. Będąc w Piszu dobrze również uzupełnić artykuły spożywcze. W Wierzbie funkcjonuje co prawda sklep dla żeglarzy, ale ceny są nieco wyższe, a asortyment nie tak bogaty, jak w mieście.

Pisz
Opuszczając miasteczko Pisz, płyniemy przeciwko delikatnemu prądowi źródeł rzeki | Źródło: www.mojekonferencje.pl

Wypływamy z przystani i kierujemy się ku źródłom rzeki. Jej prąd jest łagodny i sprawia wrażenie, jakby delikatnie chciał nas zatrzymać w miasteczku. Tym razem mu się to nie uda, bo przed nami jeszcze wiele wody do przepłynięcia. Przecinamy Jezioro Roś i wpływamy w Kanał Jegliński. Znów mamy okazję przejść przez śluzę Karwik; korzystamy z doświadczeń dnia poprzedniego. Po wyjściu na Seksty, trzymamy się szlaku, pamiętamy szczególnie o wypłyceniu w Bramce Seksteńskiej - przesmyku pomiędzy Sekstami a Śniardwami.

Śniardwy to co prawda kawał wielkiej wody, ale my już ją znamy. Trzymamy się szlaku i dostosowujemy do warunków. Najbliższy brzeg mamy z lewej burty i jest to brzeg południowy, na którym leżą dwa znane nam już porty, do których możemy się schronić w przypadku, gdyby pogoda zaczęła płatać figle. Mowa tu o Niedźwiedzim Rogu i Popielnie. Tak jak opisywałem to poprzednio, nie polecam wejścia do Niedźwiedziego Rogu przy silnym wietrze i wysokiej fali; obserwujemy niebo i planujemy z wyprzedzeniem. Nawet jeśli pogoda nie sprawi nam problemów, pewnie będziemy chcieli zatrzymać się na obiad. Zazwyczaj w rejsach śródlądowych nie gotuje się na wodzie, ale właściwie na Śniardwach można zrobić wyjątek. Jeśli wiatr nie jest zbyt silny, to wystarczy zejść ze szlaku i rzucić kotwicę. Mało jest miejsc na jeziorze, gdzie nie sięgnie ona dna. Nawet jeśli będziemy wlekli kotwicę, to będzie nas ona trzymała w linii wiatru i hamowała dryf. Większość jachtów śródlądowych nie ma kuchenki gazowej podwieszonej na kardanie, więc gotowanie będzie wymagało zwiększonej ostrożności, za to później posiłek na środku wody może przywodzić na myśl rejsy morskie.

Przeczka
Przeczka jest najwęższym elementem przesmyku, który układa się w lekkie półkole. Zaraz za nią na Śniardwach rozpościera się Płaszczarnia.
Źródło: www.foto-turystyka.info

Płynąc dalej docieramy na Płaszczarnię - obszar Śniardw przy dwóch „rogach”: Popielskim i Dybowskim. Jezioro zwęża się w tym miejscu, stopniowo przechodząc w cieśninę zwaną Przeczką. Przy pokonywaniu Przeczki trzeba zachować szczególną ostrożność i mieć w pogotowiu silnik, aby w razie potrzeby się nim wspomóc. W wąskim przejściu mija się mnóstwo jachtów, zarówno pod żaglami jak i na silniku, oprócz tego przepływają statki Białej Floty, łódki wędkarskie i co tylko jest w stanie unosić się na wodzie. Często nie można oczekiwać, że sternicy innych jachtów będą respektowali prawo drogi, czy choćby sprawnie prowadzili swoją jednostkę. Oprócz tego w cieśninie zachodzi zjawisko dyszy, czyli możemy spodziewać się zwiększonej siły wiatru wiejącego wzdłuż przesmyku. Jachty z niedoświadczonymi sternikami, halsujące w wąskim przejściu w dużym tłoku to preludium do kraksy. W minionym sezonie byłem świadkiem zderzenia dwóch sporych jednostek. Jachty sczepiły się w taki sposób, że bukszpryt jednego znalazł się w koszu rufowym drugiego i metalowe elementy zagięły się trwale, wiążąc „zestaw”. Kierujmy się rozsądkiem i unikajmy podobnych sytuacji.

Po przekroczeniu Przeczki znajdujemy się na Jeziorze Mikołajskim i widzimy znak oznaczający rozwidlenie szlaku żeglownego. Powinniśmy skręcić i popłynąć w lewo, czyli obrać kurs na południe. Przed nami widać rozległe trzcinowiska przy dwóch wyspach domykających zatokę, w której znajduje się Wierzba.

Wierzba Marina
Wierzba z lotu ptaka - z prawej strony portu widać długą keję, do której staje się na bojach, otaczające ją drzewa to… wierzby :)
Źródło: www.poradnik-domowy.edu.pl

Port, do którego wpływamy jest cichy i bardzo estetyczny. Na swój wizerunek przytulnej przystani pracował przez lata. Przy pomostach znajdują się tabliczki „cumowanie za zgodą bosmanatu”, nie oznacza to jednak rygoru co do klasy jednostki, a co do jakości żeglarzy. Przyjazny bosman zawsze pomoże znaleźć dogodne miejsce postojowe i doprowadzić prąd do jachtu, czy usunąć drobne awarie. Cena postoju nie jest szczególnie wysoka i wynosi 30 zł za dobę od jachtu, za prąd zapłacimy dodatkowe 10 zł. W cenie są sanitariaty i zmywalnia naczyń. Za prysznic zapłacimy oddzielnie, wrzucając monetę 5 zł do automatu. W najbliższym sąsiedztwie portu znajduje się restauracyjka pod gołym niebem, oferująca świetną pizzę, pieczoną w wielkim tradycyjnym piecu na drewno. Często odbywają się tu koncerty i dyskoteki, przyciągające zarówno gości portu, jak i ośrodka, a także żeglarzy, którzy przystanęli na dziko w pobliżu Wierzby. Jeśli komuś zabraknie atrakcji, to można wybrać się z załogą do budynku wznoszącego się na wzgórzu nad portem, gdzie czeka na nas stół bilardowy i piłkarzyki, w pobliżu jest też skrawek zacisznej plaży. Wierzba to jedno z miejsc, gdzie gwar portu i spokój wonnych mazurskich nocy udało się połączyć tak, aby nie zepsuć niczego, co stanowi ich esencję. Warto tu wpłynąć na trochę dłużej, gdy chcesz się schować przed codziennością :)

Dom Pracy Twórczej PAN w Wierzbie
Dom Pracy Twórczej PAN na stałe wpisał się w żeglarską mapę Mazur
Źródło: www.wierzba.com.pl

„Ballada o Bełdanach” zespołu Pod Masztem niech będzie zapowiedzią naszej przyszłej żeglugi po tym urokliwym jeziorze.

TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620