TYP: a1

Warszawskie ścieki znów płyną Wisłą?

środa, 24 czerwca 2020
Anna Ciężadło

Prezes Wód Polskich, Przemysław Daca twierdzi, że w nocy z 22 na 23 czerwca MPWiK w Warszawie zrzuciło ścieki komunalne do Wisły. Jego zdaniem, nieczystości było tak dużo, że nie zmieściły się one w kolektorze, skutkiem czego ich część znalazła się na terenach zielonych, zaliczanych do obszaru Natura 2000. Rzecznik prasowy urzędu miasta, pani Karolina Gałecka, zaprzecza jednak tym informacjom. Kto ma rację?

[t][/t] [s]Fot. Krzysztof Gabrylewski, Wikipedia[/s]

Co to za ścieki?

Prezes Daca poinformował o zrzucie podczas konferencji prasowej na kolektorze nad Wisłą. W jej czasie zrzut był już zakończony, jednak, jak donoszą portale internetowe,  pozostały po nim smutne pamiątki: unoszący się wokół fetor oraz zanieczyszczenia świadczące o pochodzeniu ścieków -  m. in. kawałki papieru toaletowego. 

 

Zdaniem pani rzecznik, były to jednak wody opadowe, które wskutek intensywnych opadów deszczu musiały zostać odprowadzone do Wisły. Podkreśliła ona, że tego typu praktyki są całkowicie normalną procedurą, stosowaną w każdym większym mieście. 

Czy zatem któraś ze stron, hmmm... mija się z prawdą? Bo przecież chyba nie kłamie? A może obydwie działają w dobrej wierze? 

 

Jak informuje portal eska.pl, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie, Sergiusz Kieruzel, powiedział: „Płynęło dużo ścieków. Widać fragmenty mówiące o tym, że te nieczystości płynęły. Przyczyną zrzutu ścieków była burza, nadmiar ścieków wymieszał się z wodami burzowymi, z deszczem.”

 

Czy to jest legalne?

Pomijając kwestię katastrof ekologicznych, będących skutkami niespodziewanych sytuacji, jak np. pamiętna awaria Czajki – czy w ogóle możliwe jest, by Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie celowo dokonało zrzutu nieczystości? Nie tak dawno pisaliśmy o podobnym pomyśle władz Kopenhagi, który zresztą mocno nas zbulwersował.  

 

I tu niespodzianka – zdaniem prezesa Dacy, prawo dopuszcza takie rzeczy, pod warunkiem, że nastąpi to nie częściej, niż... 10 razy w roku (czyli niemal raz na miesiąc). Stosowny przepis został wprowadzony jeszcze w czasie, gdy prezydentem Warszawy była Hanna Gronkiewicz-Waltz, a warunkiem jego ustanowienia było utrzymanie układu przesyłowego ścieków komunalnych z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni „Czajka” we właściwym stanie technicznym. 

 

Zdaniem prezesa Wód Polskich, założona częstotliwość zrzutów została przekroczona: w latach 2013-2019  było ich o 45 więcej, niż dopuszcza pozwolenie wodnoprawne. Wskutek tych praktyk do Wisły trafiło łącznie 5260960 mkw. ścieków. Liczba ta nie obejmuje ścieków pochodzących z awarii „Czajki”. 

 

O co tu chodzi?

Trudno przeoczyć fakt, że w Polsce właśnie toczy się kampania prezydencka, a jednym z kandydatów jest prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Można więc spodziewać się, że tego typu wydarzenia będą wykorzystywane w walce politycznej. 

 

Nas, jako ludzi interesujących się bardziej wodą niż polityką, obchodzi nie tyle ustalenie winnego zaistniałej sytuacji (chociaż byłoby miło rozliczyć się z osobami odpowiedzialnymi za zanieczyszczenie naszej najważniejszej rzeki), ile znalezienie skutecznych rozwiązań, które zapobiegną takim sytuacjom w przyszłości. Stworzenie sposobu na zniwelowanie  problemu ścieków jest zresztą nieuniknione; wspomniane pozwolenie wodnoprawne obowiązuje tylko do grudnia 2020 roku. 

 

Podobnego zdania jest rzecznik Kieruzel, który stwierdził, że miasto powinno „stworzyć chociażby jakiś projekt nowego zabezpieczenia. Wiadomo, że to się w pół roku nie uda, ale chodzi o podjęcie konkretnych działań i wskazanie, jak ten problem zostanie rozwiązany”. Miejmy nadzieję, że tak właśnie się stanie. 

 

 





 

Tagi: ścieki, Wisła, ekologia
TYP: a3
0 0
Komentarze
Zbigniew Stankiewicz: " pozostały po nim smutne pamiątki: unoszący się wokół fetor oraz zanieczyszczenia ..." czyli kampania wyborcza.
środa, 24 czerwca 2020, 12:24 Skomentuj
0 0
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007