TYP: a1

Henryk Mąka "Katastrofy polskich statków"

niedziela, 12 kwietnia 2015
MZ

Zacznę od tego – bo przecież od czegoś zacząć należy – mam wiele szacunku i zarazem podziwu dla osób ogarniętych pasją. Patrzę z uznaniem na ich działania, mające na celu poznanie jakiegoś tematu i jego przybliżenie szerszemu ogółowi. Oczywiście nie chodzi mi o maniaków zgłębiających teorie spiskowe, czy też nieszczęśników zbierających informacje o UFO, by szerzyć wiarę o ich częstych odwiedzinach. To nie pasjonaci, lecz obsesjonaci, zamieniający swą energię w absurd.

Pasja to nie obsesja, bezkrytyczna i w gruncie rzeczy żałosna i bezużyteczna. Pasja to rzecz godna podziwu. Dzięki prawdziwym pasjonatom wzbogacamy swą wiedzę, poznajemy to co nieznane lub skrywane, bowiem pasjonat temat bada w sposób dociekliwy, nie zważając na trudności i co ważne, robi to z uczuciem, jednak zawsze kierując się rozsądkiem.

Niewątpliwie człowiekiem ogarniętym taką piękną pasją jest Henryk Mąka. Ponoć gdy jako ośmiolatek po raz pierwszy zobaczył morze to ten obraz zaważył na całym jego życiu. Morze, żegluga i ludzie z morzem związani stali się tematem zarówno jego dziennikarskiej publicystyki jak i książek. A książek tych powstało sporo, ponad pięćdziesiąt. O kilku już w tej rubryce pisaliśmy.

Teraz przyszła kolej na następną. Poświęcona jest katastrofom polskich statków, oczywiście nie wszystkim jakie się wydarzyły. Kluczem, według którego został dokonany wybór, to jak wspomina we wstępie autor, z jednej strony dramaturgia wydarzeń i liczba ofiar, a z drugiej jego osobisty stosunek do tych wydarzeń. Cóż w wielu wypadkach znał załogi statków, a także same jednostki. Czasem podczas swych podróży i odbywanych rejsów docierał w miejsca, w których opisywane tragedie się wydarzyły.

Trzeba w tym miejscu wspomnieć o jeszcze jednym walorze tej książki, otóż jest to rzecz nie tylko epatująca sensacyjnymi wydarzeniami, autorowi udało się te dramatyczne historie ustawić w szerszym kontekście, i tak otrzymujemy rodzaj panoramy dziejów polskiej floty od uzyskania niepodległości po 1918 roku po czasy nam współczesne. Jest to oczywiście opis skrótowy i wyrywkowy, ale dzięki barwnej narracji stanowiący niezłą lekturę.

Henryk Mąka „Katastrofy polskich statków”
Bellona 2014
Stron: 270

TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 lutego

Do portu w Akrze zawinął "Borobudur", replika starożytnego statku ludów zamieszkujących Indonezję, co potwierdziło tezę, że dzisiejsi budowniczowie nie zapomnieli rzemiosła żeglarskiego. Rejs z Dżakarty trwał 7 miesięcy, a statkiem dowodził Philip Beal.
poniedziałek, 23 lutego 2004
Zmarł nestor polskiego żeglarstwa Zygmunt Twardowski, pracownik Gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. W latach 1956-1957 był mistrzem Polski w klasie Finn, później prowadził kadrę narodową w tej klasie.
niedziela, 23 lutego 2003
Kpt Krzysztof Baranowski na jachcie "Polonez" opłynął przylądek Horn jako pierwszy polski żeglarz-samotnik.
piątek, 23 lutego 1973
Odbył się w Warszawie pierwszy powojenny, a XV z kolei Sejmik PZŻ; na prezesa PZŻ wybrano Kazimierza Białkowskiego.
sobota, 23 lutego 1946
Urodził się Juliusz Sieradzki, jachtowy kapitan żeglugi wielkiej, uczestnik olimpiady w Kilonii (1936 r.), projektant małych jachtów mieczowych, także jachtu kabinowego "Farys". Konstruktor popularnej Omegi (1942 r.). Był pierwszym mistrzem Polski w klasi
piątek, 23 lutego 1912