Kim jest Andrzej Urbańczyk i jaką pozycję w świecie żeglarskim zajmuje prawdopodobnie wie każdy, kto choć trochę żeglugą i jachtingiem się interesuje. Pozostawił on za sobą, jak do tej pory, kilwater długości ponad 130 tysięcy mil, do tego ponad połowa to rejsy samotne. Bez trudu możemy domniemywać, że owych mil jeszcze przybędzie.
Ale przecież Andrzej Urbańczyk jest także autorem kilkudziesięciu publikacji popularyzujących żeglarstwo, opisujących odbyte wyprawy i poświęconych historii jachtingu.
Jego nowa książka niewątpliwie stanie się przysłowiowym „kijem wetkniętym w mrowisko”. Jest to praca omawiająca polskie żeglarstwo w czasach PRL-u. Powstała dzięki uporowi autora zbierającego relacje i badającego dokumenty dotyczące żeglarstwa zgromadzone w archiwach IPN-u. Pozwoliło to na nie tyle odwrócenie hierarchii dokonań poszczególnych żeglarzy, co raczej na pokazanie jak na skutek decyzji motywowanych ideologicznie marnowano wybitne talenty, a promowano inne „jedynie słuszne”. Jedni żeglarze, których Urbańczyk nazywa „państwowymi” otrzymywali pomoc w realizacji dokonań, inni, „prywatni”, działali pozbawieni owej pomocy, a nawet napotykali przeszkody i utrudnienia. Jest to także kronika przywracająca pamięć owym niedocenionym a wybitnym, ale również opowieść o serwilizmie, politycznym nadzorze, inwigilacji. Czytelnik przeczyta tutaj również o fałszowaniu historii polskiego żeglarstwa, o agenturze funkcjonującej w tym środowisku, o przemycie, o działaniach wywiadowczych, wreszcie o ucieczkach, a także o porwaniach, do których miały służyć polskie jachty.
Andrzej Urbańczyk „A jednak żeglowaliśmy” - jachting polski w latach 1945-1989
Wydawnictwo Arcana Kraków 2013
stron 396