Zapewne w każdym drzemie sentyment do „pierwszej czytanki”. Dla jednych będzie to „Elementarz” Falskiego z wierszykiem o murzynku Bambo, dla innych książka lub podręcznik, dzięki któremu zaczęła się przygoda czy to z dziedziną wiedzy, czy też – jak to się przyjęło nazywać – hobby!
Myślę, że wielu z nas, „panów w sile wieku”, z sentymentem spogląda na pożółkłe egzemplarze książek, z których przed laty czerpaliśmy żeglarską wiedzę. Stoją na półkach biblioteczki domowej, wydrukowane haniebnie, z czarno-białymi ilustracjami praktycznie nieczytelnymi, z czcionką rozmazaną, trzymające się „kupy” nie dzięki klejowi, jakim poszczególne arkusze były scalane, bowiem on dawno wysechł, jeno mocą uczucia jakim były darzone, ponieważ ich zdobycie graniczyło z cudem.
Cóż, sytuacja uległa zmianie, patrzymy z zazdrością na to, że nowi, młodzi adepci żeglarstwa otrzymują do ręki książkę bogato i barwnie ilustrowaną, w twardej oprawie, z wyrazistym drukiem – jednym słowem podręcznik, z którego przyjemnie jest korzystać.
Tu mała dygresja - słowo „żeglarz” niesie ze sobą wiele znaczeń. Nie jest to jedynie pierwszy krok pozwalający przejść w krainę żeglarstwa, by później przekraczać kolejne progi umiejętności. To również, a może przede wszystkim, symbol sposobu na życie. Nie da się ukryć, że omawiana książka pomoże w owo „żeglarskie życie” wkroczyć. Od czasu, gdy po raz pierwszy wdarła się na półki księgarskie towarzyszy kolejnym rocznikom chcącym na wody zarówno śródlądowe, jak i morskie wpłynąć. To właśnie jest jej największą zaletą. Zatem witamy jej piątą edycję.
Andrzej Kolaszewski, Piotr Świdwiński „Żeglarz jachtowy”
Wydawnictwo Alma-Press 2014
Wydanie V
Stron: 340
Cena: 59,99 zł