TYP: a1

Jak fachowo zepsuć rejs?

czwartek, 27 czerwca 2019
Anna Ciężadło

Wydawać by się mogło, że jest to zadanie całkiem proste… Bo jest. Jednak żeglarze to ludzie z natury wyluzowani, a przy okazji przyzwyczajeni do przechyłów. Dlatego, jeśli nawet wyprowadzimy ich z równowagi, mogą trochę się obruszyć, ale zapewne szybko wrócą do pionu.

Istnieją jednak takie tematy i zachowania, które potrafią zwarzyć atmosferę raz na zawsze - i nic, absolutnie nic (nawet przemysłowe ilości pirackich trunków) nie będzie w stanie jej posklejać. Poniżej nasza subiektywna lista absolutnych rejsowych hiciorów.

 

Numer 1: polityka

Polityka niejako z definicji potrafi poróżnić ludzi; w końcu po to została stworzona. Jej etymologia wywodzi się przecież od greckiego słowa poly, oznaczającego wielość i różnorodność.

Mnogość punktów widzenia nie jest jednak aż tak fajna, jeśli jesteśmy na siebie skazani przez 24 godziny na dobę, a co gorsza – zależymy od siebie nawzajem. Musimy sobie pomagać, współpracować i znosić swoje drobne dziwactwa, które w innych okolicznościach byłyby pewnie zabawne, ale teraz mogą okazać się szalenie irytujące.

Jeśli zatem chcemy fachowo zepsuć atmosferę, najlepiej jest uprzeć się na dowolną opcję polityczną (wszystko jedno, czy będziemy jej zwolennikami, czy nie) i przy każdej nadarzającej się okazji powracać do tematu. Efekt – gwarantowany. Nawet wówczas, gdy zupełnym przypadkiem okaże się, że wszyscy na pokładzie mają zbliżone do nas poglądy.

 

Numer 2: religia

Albo jej brak. Jeśli chodzi o proces kwaszenia rejsowej atmosfery, to zagadnienia związane z religią są niemal tak dobre, jak tematy polityczne. Co więcej, można nawet powiedzieć, że są ciut lepsze – religia ma bowiem wpływ na ogólny światopogląd, zwyczaje oraz na relacje z bliźnimi, a niekiedy też na dietę. Istnieje więc spora szansa, że temat wypłynie samoistnie.

No a skoro już wypłynął – i jest przeciwny do naszego – to można łatwo podebrać delikwenta, podśmiewując się z niego przy lada okazji, albo próbując go nawrócić na własny światopogląd.  

Równie dobrze sprawdzą się wszelkiej maści ideologie żywieniowe, jak choćby wegetarianizm. Jeszcze lepiej działa weganizm, a już doskonale – takie jego odmiany, których wyjaśnienia pozostała część załogi musi poszukać w Wikipedii: frutarianizm, owowegetarianizm czy liquidarianizm. Owszem, istnieją ludzie, którzy wyznają takie doktryny; módlcie się, żeby nie pełnili za często wachty kambuzowej.

 

Numer 3: o, wszechwiedzący!

Jak wiadomo, każdy ma jakieś zalety… no ale istnieją przecież tacy, którzy mają ich zdecydowanie więcej. Jest zatem oczywiste, że niezależnie od tego, kto aktualnie jest kapitanem (a nie powinien), czyja jest kolej na mycie garów (źle to robisz! I za wolno! I nie marnuj tyle wody!) i kto tak beznadziejnie zbuchtował linę, my będziemy służyć mu radą. Powinien zatem być wdzięczny, nie pyskować i uprzejmie podziękować za jakże konstruktywną krytykę.

Jeśli nawet okaże się, że na pokładzie są sami wytrawni żeglarze i nijak nie można przyczepić się do ich umiejętności, zawsze pozostają tematy poboczne: wychowanie dzieci, patriotyzm, recykling odpadów, dobór garderoby, używanie (lub nie) kremów do opalania, teorie spiskowe… Punktów zaczepienia jest co niemiara. Wystarczy tylko poszukać, a „niezapomniany” rejs mamy właściwie gwarantowany.

 

Tagi: rejs, polityka, religia
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620