Marzenie Marcina wreszcie się spełniło. Od dawna myślał o rejsie po egzotycznych wodach Tajlandii. Jednak na przeszkodzie stawała za każdym razem rzecz prozaiczna i przyziemna, a mianowicie banalny brak gotówki. Nic w tym zatem dziwnego, że kiedy niespodziewanie spłynęło na niego bogactwo w postaci spadku po dalekim krewnym, to pierwszą rzeczą jaką uczynił, było wyczarterowanie jachtu, kupienie biletów lotniczych oraz zgromadzenie grupki przyjaciół, równie jak on spragnionych przygody.
Rejs udał się znakomicie, peregrynowali zaciszne zatoki, wspomagani sprzyjającym wiatrem cięli fale tajskich wód. Jednym słowem bawili się świetnie. Jedna rzecz tylko zastanawiała kolegów Marcina. Otóż gdy tylko cumowali w jakimś porcie, Marcin niezwłocznie samotnie wyprawiał się na ląd, znikając na długie godziny. Ponieważ był znany z niepohamowanego temperamentu i uwielbienia płci pięknej, to zrozumiałe były ironiczne komentarze, które snuli jego przyjaciele, podejrzewający go o skwapliwe korzystanie z cielesnych uciech, jakie obficie oferowała Tajlandia. Ale prawda była inna. Marcin wyruszał nie po to, by zdobywać kobiety, lecz żeby poznawać smaki i aromaty Tajlandii. Kosztował rozmaite potrawy jakie oferowały uliczne bary, zanurzał się we wnętrza targowisk. Sycił wzrok barwami, węch zapachami, zdobywał kulinarną wiedzę. I stało się tak, że po powrocie z rejsu imponował wszystkim zdobytymi umiejętnościami, a wykonane przez niego zielone curry z kurczaka powszechnie okrzyknięto daniem genialnym.
Zielone curry z kurczaka Około pół kilograma udek kurczaka pozbawionych skóry i kości kroimy na kawałki o długości 2-3 centymetrów. Trawę cytrynową, dwie łodygi, po usunięciu twardych zewnętrznych części siekamy bardzo drobno. Dwie szalotki kroimy w cienkie plasterki, siekamy kilka ząbków czosnku i kawałek imbiru, skórkę limonki kroimy w paseczki. Jednego bakłażana kroimy w kostkę o wielkości około dwóch centymetrów. Rozgrzewamy wok, wrzucamy do rozgrzanego dwie do trzech łyżek zielonej pasty curry, smażymy mieszając. Po mniej więcej trzech minutach dodajemy pokrojonego kurczaka i mieszamy, aby wszystkie kawałki pastą się pokryły. Po chwili dodajemy trawę cytrynową, czosnek, imbir, szalotkę i skórkę z limonki oraz łyżkę sosu rybnego, odrobinę cukru, przyprawiamy solą i smażymy jeszcze przez minutę mieszając. Po tym czasie wkładamy pokrojonego bakłażana, mleko kokosowe z puszki, trochę wody, zmniejszamy ogień i dusimy do momentu aż kurczak będzie miękki. Curry podajemy posypane siekaną kolendrą i bazylią. |