Satelita znajdzie wraki
poniedziałek, 15 lutego 2016
Czy to koniec łowców skarbów? Nowoczesne technologie mogą znacznie ułatwić proces poszukiwania wraków znajdujących się na dnie morza. Naukowcy belgijscy właśnie opracowali nową metodę bazującą na wykorzystaniu zdjęć… satelitarnych.
Już wcześniej podejmowano próby wykorzystania zdjęć satelitarnych do badania dna morskiego, ale okazało się, że satelity nie są w stanie wykrywać obiektów znajdujących się poniżej 15 metrów głębokości. Sytuację utrudnia także różna przejrzystość wody, zwłaszcza w miejscach, gdzie jest dużo mułu i piasku. Na rozwiązanie wpadli jednak naukowcy z belgijskiego Institut Royal des Sciences Naturelles.
Metoda bazuje na zdjęciach wykonywanych przy użyciu satelity Landsat-8. Satelita jest w stanie wykrywać tlenki metali i innych pierwiastków uwalnianych z korodujących w wodzie metalowych kadłubów wraków. Metoda jest niezależna od stopnia przezroczystości wody i od jej głębokości., aczkolwiek przy jej pomocy można wykrywać na razie statki nowsze, budowane od końca XIX wieku a nie te o drewnianych kadłubach.
Metoda została już sprawdzona – przy jej użyciu odnaleziono już cztery wraki znajdujące się na dnie Morza Północnego niedaleko portu Zeebrugge. Ma być przydatna do odnajdowania przede wszystkim wraków statków z I i II wojny światowej. Tych, na których wciąż znajduje się bardzo dużo toksycznych i niebiodegradowalnych materiałów, takich jak paliwo, rozmaitego rodzaju smary, bomby czy torpedy. A spośród wraków w europejskich wodach aż 70 proc. to właśnie takie statki, grożące w każdej chwili uwolnieniem niebezpiecznego materiału do biosfery.
Odkrycia naukowców zostały opublikowane w „Journal of Archaeological Science”