Wielka Brytania oddała Mauritiusowi zwierzchnictwo nad wyspami Czagos. Ten leżący na Oceanie Indyjskim archipelag był dotąd nazywany "ostatnią brytyjską kolonią w Afryce". Czy zatem Brytyjczycy, Francuzi i inni najeźdźcy uznali wreszcie, że napadanie na biedniejsze kraje jest w jakiś sposób niewłaściwe?
Nie no, tyle to nie…
Wszystkich nas bulwersuje to, co dzieje się obecnie na Ukrainie – a gdyby wydarzyło się to 50, albo 150 lat temu i wiązało się z trwałą okupacją słabszego kraju przez silniejszy i bardziej agresywny? Czy w tej kwestii istnieje coś takiego, jak przedawnienie? Czy grzechów popełnionych dawno temu nie należałoby się wstydzić, zamiast wspominać z sentymentem czasy, kiedy to można było wyzyskiwać kolonie, nazywając siebie mocarstwem?
Tyle pytań, tak mało odpowiedzi, chciałoby się rzec. Sprawa oddania zwierzchnictwa nad archipelagiem Czagos stanowi na razie wyjątek – ale są ludzie, jak choćby przedstawiciele argentyńskiego MSZ, którzy widzą w tym wydarzeniu początek zmian i nazywają je „zachęcającym przykładem”, który może pomóc rozwiązać podobne konflikty.
Wielka Brytania oddała wyspy Czagos. Argentyna upomina się o Falklandy.https://t.co/pqZS3QlAvT
— Fakty RMF FM (@RMF24pl) October 6, 2024
Jak to z Czagos było
Archipelag złożony jest z ponad sześćdziesięciu wysp i wysepek, skupionych w siedmiu atolach. Dzisiaj, gdy turystyka stanowi potężną gałąź gospodarki, wartość Czagos jest zupełnie inna niż w przeszłości. W czasach wielkich odkryć geograficznych archipelag był położony tak daleko od wszystkiego, że uznano go za bezwartościowy – i być może właśnie dlatego przechodził z rąk do rąk.
Na początku nie mieszkał tam zupełnie nikt; jako pierwsi dopłynęli na Czagos mieszkańcy Malediwów, jednak wyspy były dla nich tak odległe, że trudno było mówić o planowym zasiedlaniu. Były już jednak znane w czasach, gdy dotarł tam pierwszy Europejczyk, Vasco da Gama. Portugalczycy nie włączyli jednak wysp do swojego terytorium, bo były odległe i nieciekawe. Potem przybyli Francuzi, a jeszcze potem Brytyjczycy – i ci już nie grymasili; przejęli kontrolę nad archipelagiem i sprawowali ją aż do teraz.
Dom dla trędowatych
Tak naprawdę pierwszymi stałymi mieszkańcami archipelagu zostali trędowaci z Mauritiusa. Miało to miejsce w XVIII wieku, a wtedy wyspy kontrolowali Francuzi. Wpadli oni na pomysł, by urządzić tam plantacje palm kokosowych, przy których pracowaliby ludzie z Afryki. Potem jednak aktywowali się Brytyjczycy, którzy w latach 60. XX wieku wysiedlili przymusowo mieszkańców archipelagu, by urządzić na nim amerykańską bazę wojskową.
Na początku XXI wieku część z nich powróciła – a brytyjski Wysoki Sąd uznał, że ich wcześniejsze wypędzenie było bezprawne. Z tą decyzją nie zgodził się jednak brytyjski rząd, który złożył apelacją. Została ona odrzucona – ale i tak powrót na archipelag dla wielu był niemożliwy z uwagi na obecność bazy wojskowej.
Presja ma sens
Ostatecznie sprawą archipelagu zajął się Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (2019) oraz Międzynarodowy Trybunał Prawa Morza (2021). Oba uznały, że kontrolę nad wyspami powinien sprawować Mauritius. Pod naciskiem społeczności międzynarodowej brytyjski rząd postanowił ustąpić i 3 października przekazał zwierzchnictwo Mauritiusowi.
Taki obrót spraw ucieszył nie tylko władze wyspy, ale też… Argentyny, która toczy z Brytyjczykami niekończący się spór o Falklandy. Rzecznik argentyńskiego MZS powiedział: "Mamy do czynienia z historycznym wydarzeniem w procesie dekolonizacji, które potwierdza wagę dialogu, negocjacji dyplomatycznych i pokojowych środków rozwiązywania sporów między krajami".
Gubernator Falklandów, pani Alison Blake, ostudziła jednak ich entuzjazm, podkreślając, że historyczny i prawny kontekst obu archipelagów jest zupełnie odmienny.
Tagi: Czagos, Mauritius, Falklandy, Wielka Brytania