TYP: a1

Marynarze kilkanaście miesięcy uwięzieni na pokładzie. Winna polityka

piątek, 4 grudnia 2020
Z mediów/ Gazeta Wyborcza

Zaledwie wczoraj pisaliśmy o akcji niemieckiego armatora, która ma zwrócić uwagę na ciężką sytuację załóg statków spowodowaną covidem. Kilka dni temu włoski dziennik „Corriere della Sera” opisał przejmującą historię statku „Mba Giovanni”, który tkwi uwięziony w chińskim porcie. Nie może ani zacumować, ani odpłynąć. W tym przypadku jednak do covidowych obostrzeń dołączyły polityczne przepychanki.


„Mba Giovanni” wyruszył 12 czerwca z Gladstone w Australii z ładunkiem węgla. Portem docelowym było Huanghua w Chinach. Po drodze miała nastąpić wymiana załogi, w południowokoreańskim Yosu, gdzie statek dopłynął 26 czerwca. I tu zaczęły się schody, bowiem armator, Michele Bottiglieri nie zezwolił nikomu zejść na ląd. Zrobiono jeden wyjątek, dla pierwszego oficera, który był chory. Reszta załogi została na pokładzie jednostki, która wypłynęła z Yosu i trzy dni później dotarła do Huanghua. Tam jednak statkowi zabroniono....wejść do portu. Chińczycy nie pozwalają także statkowi odpłynąć, żeby wymienić załogę w innych portach Chin czy Hong Kongu.

Na pokładzie „Mba Giovanni” znajduje się 19 marynarzy: sześciu Włochów i 13 Filipińczyków. Niektórzy są już na służbie od 17 miesięcy, inni od 15. Kilku z nich w tym czasie zdążyły urodzić się dzieci, ojcowie jednak nie mogą wrócić do domów – i nic nie wskazuje na to, żeby ta sytuacja miała szybko ulec zmianie, choć w sprawie interweniował już włoski związek zawodowy marynarzy.


Jaka jest przyczyna takiego nieludzkiego przetrzymywania załogi, znacznie przekraczającego dopuszczalny czas przebywania na pokładzie? Tak naprawdę chodzi o konflikt między Australią i Chinami. Rząd australijski wielokrotnie krytykował sposób informowania przez Chiny o wybuchu epidemii i zażądał przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie. W efekcie Chiny zarządziły coś w rodzaju blokady australijskich towarów, posługując się czymś, co można nazwać „brudnymi sztuczkami”. Masowo nakładają gigantyczne cła lub pod różnymi pretekstami prowadzą długotrwałe i żmudne kontrole – np. transportów homarów, cukru, wina, drewna, bawełny, miedzi i węgla. Jeśli chodzi o ten ostatni, już w 2019 roku Chiny przedłużały odprawę celną i czas rozładunku, twierdząc, że „wiele ładunków węgla nie spełniało standardów środowiskowych”.


Co jednak ostatecznie z marynarzami „Mba Giovanni”? W tej sprawie interweniuje włoski rząd. Do tej pory zaproponowano przepłynięcie statku do innego portu lub przetransportowanie do Chin nowej załogi, która po odbyciu kwarantanny zostałaby przewieziona na pokład statku, aby wymienić marynarzy.

Tagi: covid, Mba Giovanni, marynarze
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 lutego

Do portu w Akrze zawinął "Borobudur", replika starożytnego statku ludów zamieszkujących Indonezję, co potwierdziło tezę, że dzisiejsi budowniczowie nie zapomnieli rzemiosła żeglarskiego. Rejs z Dżakarty trwał 7 miesięcy, a statkiem dowodził Philip Beal.
poniedziałek, 23 lutego 2004
Zmarł nestor polskiego żeglarstwa Zygmunt Twardowski, pracownik Gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. W latach 1956-1957 był mistrzem Polski w klasie Finn, później prowadził kadrę narodową w tej klasie.
niedziela, 23 lutego 2003
Kpt Krzysztof Baranowski na jachcie "Polonez" opłynął przylądek Horn jako pierwszy polski żeglarz-samotnik.
piątek, 23 lutego 1973
Odbył się w Warszawie pierwszy powojenny, a XV z kolei Sejmik PZŻ; na prezesa PZŻ wybrano Kazimierza Białkowskiego.
sobota, 23 lutego 1946
Urodził się Juliusz Sieradzki, jachtowy kapitan żeglugi wielkiej, uczestnik olimpiady w Kilonii (1936 r.), projektant małych jachtów mieczowych, także jachtu kabinowego "Farys". Konstruktor popularnej Omegi (1942 r.). Był pierwszym mistrzem Polski w klasi
piątek, 23 lutego 1912