TYP: a1

Incydent termiczny po norwesku

piątek, 19 marca 2021
Anna Ciężadło

Kilka dni temu u  wybrzeży południowo-wschodniej Norwegii miało miejsce niebezpieczne wydarzenie. Okazało się, że na pokładzie zasilanego bateriami promu pasażerskiego doszło do "incydentu termicznego". Krótko mówiąc, jego akumulatory mocno się przegrzały – do tego stopnia, że groziło to wybuchem.

 

 

Diesel to „zło”

W turystyce i transporcie morskim coraz częściej podejmuje się próby odchodzenia od tradycyjnych sposobów zasilania, czyli od paliw kopalnych. Jednostka, o którą chodzi -  MS Brim - jest doskonałym przykładem tego trendu.

Jest to w pełni elektryczny katamaran, będący własnością lokalnego biura turystycznego Brim Explorer i stworzony z myślą o odbywaniu wycieczek po malowniczych norweskich fiordach. Jednostka jest właściwie nowa – powstała w 2019 roku. Zasilana jest z 790 kWh akumulatorów, zainstalowanych na jej pokładzie. Zostały one wyprodukowane przez firmę Corvus Energy, będącą jednym z przodujących dostawców technologii litowej dla przemysłu morskiego.

Czy to może działać?

Owszem, może, i to całkiem sprawnie. Zasilanie bateryjne ma zresztą szereg zalet – między innymi tę, że jednostka porusza się znacznie ciszej i nie zatruwa środowiska. A przynajmniej nie zatruwa go w miejscu, w którym przebywa – nie zapominajmy bowiem, że gdzieś na drugim końcu kabla z prądem znajduje się elektrownia.

Dlatego takie rozwiązanie jest ekologiczne tylko wtedy, gdy jest ona zasilana słońcem, wiatrem lub wodą, a nie na przykład węglem.

Oslo, mamy problem!

Niestety, nawet supernowoczesne rozwiązania nie są całkowicie odporne na przypadki losowe. Pech chciał, że kilkanaście dni temu na MS Brim ogłoszono alarm pożarowy. Katamaran znajdował się wówczas w Oslofjord niedaleko Fredrikstad (Norwegia).

Na szczęście, na pokładzie nie było pasażerów. Załoga została natychmiast ewakuowana, a jednostkę odholowano do pobliskiego Vallø. Nie był to jednak koniec kłopotów. Okazało się bowiem, że mimo ustabilizowania sytuacji na pokładzie, akumulatory grożą wybuchem.

Co z tym fantem?

Wskutek wysokiej temperatury mogły powstać wybuchowe i łatwopalne gazy. Zamknięte w pomieszczeniach i szczelnych grodziach jednostki, stanowiły realne zagrożenie.

W efekcie wokół katamaranu utworzono 300- metrową strefę bezpieczeństwa. W praktyce połowa Vallø została wyłączona z użytkowania z obawy przed eksplozją. Nie rozwiązywało to jednak problemu, bo wejście na pokład nadal było niemożliwe. Dostawca akumulatorów, Corvus Energy, przysłała na miejsce specjalny zespół ratunkowy, którego zadaniem było wsparcie straży pożarnej i policji.

Azot na ratunek

Rozwiązaniem problemu „zdarzenia termicznego”, jak określono tę sytuację, okazał się azot. Gaz został wtłoczony do grodzi i zamkniętych pomieszczeń katamaranu, co pozwoliło na wypompowanie zgromadzonych tam gazów do podstawionej w tym celu ciężarówki.

Podsumowując: sytuacja została sprawnie opanowana, dostawca baterii stanął na wysokości zadania, służby ratownicze również. MS Brim nadal będzie woził pasażerów. Nie zmienia to jednak faktu, że Kripos - Norweska Krajowa Służba Śledcza - wszczęła w tej sprawie śledztwo.

 

Tagi: Norwegia, prom, baterie, akumulatory, energia, wypadek
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007