TYP: a1

Członkowie Rebelii kontra Świat

poniedziałek, 21 września 2020
Anna Ciężadło

I wcale nie chodzi o Gwiezdne Wojny. Rzecz w tym, że aktywiści organizacji Ocean Rebellion mieli nie tak dawno lekką spinkę z grupą zamożnych ludzi, pływających na statku noszącym skromną nazwę… The World. Czyli Świat. Kto zwyciężył w tej akcji? A może w ogóle nie ma tutaj zwycięzców?

 

Kto jest kim?

Pragnąc zrozumieć, o co chodziło w całym tym zamieszaniu, warto przyjrzeć się bliżej stronom, jakie brały w nim udział.

Aktywiści Ocean Rebellion (OR) pozostają w ścisłym związku z inną grupą — Extinction Rebellion (XR), zajmującą się ochroną planety. Jak podkreślają, głównym celem OR jest zwrócenie uwagi świata na kwestię zanieczyszczenia środowiska w związku z szeroko pojętym transportem morskim. 

A ponieważ żadna szanująca się rewolucja nie może się udać bez odpowiednio dużej publiki, Rebelianci z OR postanowili wziąć na cel największy prywatny wycieczkowiec na świecie, czyli właśnie The World.

A tak swoją drogą, pływanie na jego pokładzie musi być całkiem przyjemne; jednostka liczy 165 wypasionych apartamentów i obiecuje swoim mieszkańcom „życie pełne przygód u szczytu luksusu”, a na dodatek – ucieczkę od tak przyziemnych rzecz jak podatki, prawo pracy czy inne nużące przepisy, obowiązujące zwykłych śmiertelników.

 

Pokojowy protest

Trzeba przyznać, że akcja protestacyjna przebiegła sprawnie i bez jakichkolwiek zniszczeń, jeśli nie liczyć lekkich strat moralnych. Polegała ona na tym, że na burcie cumującego akurat w porcie Falmouth w Kornwalii „Świata” wyświetlono holograficzne napisy: „Turn the Tide” (Odwrócić falę) oraz mniej kulturalny: „F***ck this ship” (tego może lepiej nie będziemy tłumaczyć).

Celem aktywistów było nie tylko zwrócenie uwagi na kwestię emisji gazów cieplarnianych przez gigantyczne wycieczkowce; jak mówi Sophie Miller z Extinction Rebellion:
„Musimy również mieć świadomość, że ludzie z globalnego Południa są obecnie na pierwszej linii frontu i już doświadczają katastrofalnych skutków tego rozłączenia. Społeczności cierpią. Ludzie umierają, a sytuacja się pogorszy, jeśli nie zaczniemy działać teraz. Jestem tylko człowiekiem i matką, która pragnie planety nadającej się do zamieszkania w przyszłości”.

 

Co będzie dalej?

Czy właściciele apartamentów na pokładzie „Świata” wezmą sobie do serca powyższe wydarzenie, sprzedadzą swoje luksusowe kajuty i rozpoczną skromne życie w ekologicznym domku na przedmieściach? Śmiemy wątpić. 

Aktywiści OR podkreślają jednak, że nie ustaną w swoich staraniach uratowania oceanów przed zgubnym skutkiem działalności człowieka. Jak sami przyznają, planują już kolejne akcje, mające na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej na kwestię gospodarowania oceanami i zanieczyszczenia wód. 

Celem OR nie jest więc „walka z bogatymi”, ani tym bardziej utrudnianie życia ludziom, którzy pragną na stałe żyć na morzu i mogą sobie na to pozwolić. Założyciel grupy, 44-letni Rob Higgs wraz z rodziną też mieszka na zresztą wodzie, a dokładniej – na 30- stopowej łodzi rybackiej w Falmouth. Na ile on i jemu podobni zapaleńcy będą w stanie zmienić oblicze naszego świata? Czas pokaże. Mamy jednak przeczucie, że jeszcze będzie o nich głośno.

 


 

Tagi: Ocean Rebelion, ekologia, statek
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620