Nie, to nie jest literówka; po trzysta lat w zakładzie karnym – taki właśnie wyrok usłyszało dwóch obywateli Rosji w greckim sądzie. Czego musieli dokonać, żeby aż tak przysłużyć się tamtejszemu społeczeństwu?
Jak to możliwe?
Słowa „Rosja” oraz „prawa człowieka” zwykle używane są w kontekście nadużyć tamtejszej władzy. Tym razem jednak jest inaczej; niejaki Iwan Mielnikow, rosyjski obrońca praw człowieka, poinformował agencję TASS, że dwaj obywatele jego kraju usłyszeli absurdalnie wysoki wyrok - według jego doniesień, marynarze Aleksiej Igumnow oraz Nikita Szeptałow, zostali skazani na 300 lat więzienia za przemyt nielegalnych imigrantów na teren Grecji.
Trzeba przyznać, że Rosjanie mieli wyjątkowego pecha – gdyby rozprawa odbywała się w ich ojczyźnie, za to samo przewinienie otrzymaliby co najwyżej po 20 lat odsiadki; jakby nie liczyć, wychodzi 15 razy mniej.
Dlaczego aż tyle?
300 lat więzienia to wyrok, jaki przeżyć mógłby chyba tylko Matuzalem. Grecki sąd równie dobrze mógłby skazać marynarzy na dożywocie – skąd więc wzięła się akurat taka liczba?
Okazuje się, że zadziałała tu prosta matematyka: za każdego przemyconego imigranta Rosjanom policzono karę od 7 do 12 lat, a ponieważ tak zwanych „uchodźców” było dużo, w sumie uzbierało się aż trzy wieki kary.
Żaden z marynarzy nie przyznał się do winy; obaj twierdzą zgodnie, że pracę na statku, który przemycał migrantów, znaleźli zupełnie przypadkiem w Internecie i nie wiedzieli, na co się piszą. Zgodnie z ogłoszeniem, mieli udać się do Turcji, gdzie zaokrętowali się na wycieczkowiec, mający wozić jak najbardziej legalnych pasażerów. I tak właśnie uczynili, nie zagłębiając się w szczegóły tego kontraktu. Za miesiąc pracy na statku mieli otrzymać 100 tys. rubli plus zakwaterowanie i wyżywienie. Teraz o lokum i aprowizację nie będą się musieli martwić aż do końca swoich dni.
To jeszcze nie koniec?
Grecki rząd od wielu miesięcy zmaga się z napływem nielegalnych migrantów. Wyrok, jaki zapadł w sprawie Rosjan, jest kuriozalny – ale prawdopodobnie również pokazowy. Faktem jest, że przybywający do Grecji imigranci stanowią ogromne zagrożenie dla tamtejszego społeczeństwa, zarówno socjalne, jak i zdrowotne; w czasach pandemii, gdy wszyscy musimy paradować w maskach i dezynfekować, co tylko się da, wpuszczanie tysięcy młodych mężczyzn o nieznanym stanie zdrowia i zerowym pojęciu o konieczności zachowania obostrzeń jest co najmniej lekkomyślne.
Zdaniem Mielnikowa, grecki sąd potraktował jednak Rosjan bardzo niesprawiedliwie, zupełnie nie biorąc pod uwagę dowodów ich niewinności. Co więcej, przyznany marynarzom adwokat z urzędu również się nie popisał – oskarżeni zobaczyli go po raz pierwszy dopiero na sali sądowej. Trudno uznać to za rzetelną rozprawę.
Warto przypomnieć, że zgodnie z doniesieniami Mielnikowa, w greckich więzieniach znajduje się jeszcze 26 rosyjskich marynarzy. Na razie nie usłyszeli wyroków, jednak można się spodziewać, że raczej nie będą one pobłażliwe.