Na rejsowym liczniku stuknęło 200 dni w morzu. Po awarii masztu Szymon żegluje znacznie wolniej, ale mimo to nadal sukcesywnie przesuwa się do celu i ma do mety już niespełna 1/4 trasy.
Jednym z pomysłów Szymona na naprawę uszkodzenia było schowanie się w cieniu Falklandów, które mijał trzy tygodnie temu. Chciał tam zakotwiczyć by wykonać niezbędne naprawy. Taką możliwość dopuszcza się w rejsach dookoła świata i nie powoduje to przerwania rejsu dopóki wszystkie działania wykonuje się samodzielnie, bez pomocy z zewnątrz. Jednak warunki pogodowe spowodowały zmianę planów. Priorytetem stało się opuszczenie wód Oceanu Południowego, co udało się Szymonowi 24 lutego. Wtedy też po 6 miesiącach samotności w zasięgu Atlantic Puffina pojawił się pierwszy statek.
Koniec lutego był też czasem napraw. Wykorzystując dobrą pogodę – słaby wiatr, niewielkie zafalowanie i sprzyjającą temperaturę, Szymon przygotował kolejne wzmocnienie masztu oraz wszedł na maszt by poprawić skrzywiony saling oraz uszkodzoną antenę i lampę topową. Jednak warunki słabowiatrowe utrzymywały się przez cały tydzień i Maxus 22 mógł żeglować z niewielkimi prędkościami, co w efekcie spowodowało zepchnięcie jachtu pod brzeg Ameryki Południowej gdzie żeglugę utrudniają przeciwne prądy.
„Na tą chwilę moja strategia opiera sie na unikaniu sztormów (bardziej niż do tej pory, ale łomotów spodziewam się w zasadzie dopiero od Azorów). Autopilot elektroniczny wysiadł (ale brałem to pod uwagę, bo to już jego drugie kółko dookoła świata), hydraulicznego na razie nie używam, bo nadal mam mało prądu. Muszę tak dopasować się do wiatru i jego kierunków by ułatwić jachtowi żegluję samosterownie. Nie jest to bardzo kłopotliwe, bo Puffina prawie na każdym kursie da się tak ustawić. Ponieważ mam osłabiony maszt muszę być ostrożniejszy, płynę wolniej więc będę w Europie później niż planowo zakładałem. Ale nadal mam szansę na osiągnięcie lepszego czasu niż Alessandro di Benedetto – to moje małe regatowe wyzwanie :)
Poza tym przeżywam właśnie szok termiczny. - opowiada Szymon - Przez kilka miesięcy miałem temperatury w granicach 5-10 stopni, a teraz w ciągu kilkunastu dni nagle w czasie dnia jest 25-30°C, a woda ma 26°C!”
Maxus 22 do mety w Plymouth ma jeszcze ponad 5,5 tysiąca mil morskich. Naprawy które zostały wykonane na jachcie pozwalają okresowo żeglować na dwóch żaglach. Grot zamontowany jest tuż nad pokładem i da się po postawić zarefowanego. Jeśli zachodzi potrzeba stawiany jest również genaker czy Code 0. Szymon zakłada, że pod koniec marca znajdzie się już w strefie równikowej i po raz drugi w rejsie przetnie równoleżnik zero.
Sponsorzy i partnerzy rejsu "Call of the Ocean": Stocznia Northman, Eljacht. OceanTeam Sailing School, Selden, Marineworks, Sail Service, TBS, Crewsaver, Ronstan, Ahoj, Kompas, Morka.pl, Zielone Pojęcie, This1, Dzik Podłogi, Szkoła Żeglarstwa Gertis, AppYourself, Jacht Klub Kamień Pomorski.
Szymon Kuczyński jest ambasadorem Mariny Kamień Pomorski.
Tagi: Call of the Ocean, Szymon Kuczyński