TYP: a1

Skala Beauforta

środa, 1 lutego 2017
Anna Ciężadło

„10 w skali Beauforta!” śpiewamy w popularnej szancie; czy jednak 10 to dużo? Nie wszyscy z nas mieli szczęście zobaczyć aż tyle, a jeśli mieli – nie zawsze owego szczęścia starczyło, by wrócić i opowiedzieć o wrażeniach, które niewątpliwie były niezapomniane. Kim właściwie był pan Beaufort, co go napadło, by wymyślać jakąś skalę i czy na pewno wyczerpuje ona temat?

Skala Beauforta

Skala wściekłości

Skala Beauforta określa siłę wiatru, wyrażając ją w kolejnych stopniach, oznaczanych symbolem B. Co bardzo ważne, ocena siły wiatru następuje tu na podstawie obserwacji stanu powierzchni morza lub zachowania się obiektów na lądzie (np. latających krów), a nie wskutek pomiarów jakimś szczególnym przyrządem; który i tak by porwało ;). Stopień B możemy jednak skorelować z prędkością wiatru, zgodnie ze wzorem:

 

B ≈ (v+10)/6, gdzie v to prędkość wiatru, wyrażona w węzłach.

Każdy kolejny stopień B oznacza lepszą zabawę – oczywiście do momentu, aż zabawa okaże się za dobra, a dziki huragan zwinie nam żagle z supełek.

 

Irlandczyk

Tytułowy pan Beaufort był żyjącym na przełomie XVII i XIX wieku Irlandczykiem, a  w dodatku – fizykiem, meteorologiem i hydrografem. Był też oficerem brytyjskiej floty, co dawało mu niezliczone okazje do oglądania jego skali w naturze, chociaż zanim wpadł na pomysł jej opracowania, spędził na morzu długie lata, awansując stopniowo od funkcji chłopca okrętowego do admirała.

W 1806 roku pan Beaufort, dowodząc fregatą HMS Woolwich, podążającą do Argentyny, wymyślił pierwszą, jeszcze dość prostą skalę. Nie miała ona wiele wspólnego z prędkością wiatru, ale określała, w jaki sposób w danych warunkach powinien pływać żaglowiec. Skala, po małych poprawkach, w niedługim czasie weszła do standardów dzienników okrętowych brytyjskiej floty XIX wieku, co pozwoliło uniknąć wielu nieporozumień, bowiem wcześniej każdy kapitan określał „na oko” jak bardzo warunki są niesprzyjające. Pomysł przyjął się bardzo dobrze, więc w 1939 roku zunifikowano skalę Beauforta, a także mocno ją doprecyzowano: od tej pory każdy ze stopni miał ściśle przypisane graniczne prędkości wiatru oraz wysokości fal morskich, a skali B zaczęły używać nie tylko okręty Royal Navy.

 

Ile stopni ma skala Beauforta?

Początkowo miała 13 - od „0”, czyli martwej ciszy, po „12”, czemu odpowiadał  gwałtowny huragan. Jednak w 1946 roku Międzynarodowy Komitet Meteorologiczny rozszerzył skalę do 17 stopni, co jest widocznym znakiem tego, że pan Beaufort, przy całym swoim doświadczeniu, wcale nie widział prawdziwego huraganu.

Co ciekawe, dziś dopuszcza się nawet wystąpienie osiemnastego stopnia B (dla prędkości wiatru przekraczającej 118 w), ale z jakiegoś powodu nie jest on ujęty w tabeli; być może dlatego, że 18B oznacza już prawdziwe piekło na morzu i nikt nie jest na tyle szalony, by w takich warunkach pływać – a jeśli jest, to krótko.

Do opisu huraganów (ale tylko na Atlantyku i Pacyfiku) używa się zresztą jeszcze innej skali – Saffira-Simpsona, a do opisu tornad – skali Fujity. Obie te skale zaczynają się dokładnie tam, gdzie pan Beaufort skończył swoją tabelę, czyli przy 12B.

Ponieważ najlepszym sposobem na oswojenie strachu jest śmiech, istnieje wiele „alternatywnych skal Beauforta”, gdzie stan morza określa się na podstawie ilości emerytów na plaży, albo konieczności odpowiednio mocnego trzymania butelki piwa.

Jakkolwiek wesoło to brzmi, zasada pozostaje dokładnie taka sama, jak w przypadku pomysłu pana Beauforta: nie używamy skomplikowanych urządzeń pomiarowych, ale poprzestajemy na obserwacjach i skupiamy się na robieniu wrażenia opanowanych profesjonalistów - nawet jeśli w duchu wołamy mamusię i modlimy się gorąco ;)

Tagi: słownik, skala Beauforta
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007