Choć ten człowiek nie opłynął globu, trudno o nim zapomnieć opisując wielkich podróżników wszechczasów. Tym bardziej, że okoliczności, z jakimi się borykał, nie sprzyjały wyprawom i odkryciom.
Tym dzielnym podróżnikiem był bowiem tradycyjny do szpiku kości samuraj, Tsunenaga Hasekura. Japonia była wtedy krajem odizolowanym od reszty świata, dużo odwagi i samozaparcia więc wymagało udanie się na tzw. zachód. Pan Hasekura musiał być jednak wyjątkowym człowiekiem – i nie tylko o klasyczną samurajską odwagę tutaj chodzi, ale i otwarty umysł, bowiem stał się pierwszym japońskim ambasadorem w Europie. Nadano mu nawet chrześcijańskie imię - Felipe Francisco Hasekura (i tak, nadanie imienia było poprzedzone chrztem).
Tsunenaga Hasekura był samurajem znajdującym się gdzieś pośrodku skomplikowanej drabiny japońskiej hierarchii. Nie wiadomo dziś wiele o jego dzieciństwie i młodości – wiadomo, że pochodził z północy Japonii i swoje młode lata spędził w pięknym rodzinnym zamku, wybudowanym przez swojego dziadka w prefekturze Miyagi. Kiedy Tsunenaga przekroczył czterdziestkę, zaledwie rok przed słynną wyprawą, jego ojciec został oskarżony o korupcję i wkrótce potem skazany na śmierć. Majątek został skonfiskowany a syn…no cóż, normalnie też zostałby uśmiercony. Kraj i cesarz potrzebowali jednak kogoś do straceńczej misji i dano Tsunenadze wybór. Albo śmierć, albo ratowanie honoru (i głowy) i udanie się z poselstwem do Europy. Dużo to też mówi o stosunku Japończyków do wspomnianej misji, skoro wybrano do niej skazańca. Faktem jest, że znając japońskie podejście do honoru – zapewne mocno zdeterminowanego.
Tsunenaga Hasekura został wysłany jako przywódca japońskiego poselstwa do krajów europejskich - Hiszpanii i Watykanu - w 1613 roku. Stosunki hiszpańsko – japońskie były wtedy w powijakach. Hiszpańskim statkom zdarzało się z powodu złej pogody wylądować na japońskim wybrzeżu. Oczywiście na kontakty obu państw naciskali jezuici, widząc w tym szansę na szerzenie chrześcijańskiej misji (na szczęście Japończycy okazali się bardziej odporni i stanowczy niż południowoamerykańscy Indianie). Tsunenaga nie był też pierwszym Japończykiem, który odbył podróż do Europy – tacy np. Christopher i Cosmas (znani są niestety tylko pod chrześcijańskimi imionami) odbyli taką podróż na hiszpańskim galeonie już w roku 1587. W 1609 r. miała też miejsce spektakularna katastrofa hiszpańskiego galeonu San Francisco na japońskim wybrzeżu. Japończycy uratowali i ugościli marynarzy a kapitan, Rodrigo de Vivero spotkał się z shogunem Tokugawą Ieyasu (tak, tym samym, w którego postać wcielił się słynny Toshiro Mifune w serialu „Shogun”). Obaj panowie sporządzili traktat, na mocy którego Hiszpanie mogli w Japonii zbudować faktorię a hiszpańskie statki mogły w razie konieczności przybijać do japońskich brzegów. W tym samym traktacie – i tu dochodzimy do naszego bohatera – zapisano, że do Hiszpanii wyruszy japońskie poselstwo…
Tsunenaga Hasekura wyruszył w drogę na pokładzie jednego z pierwszych japońskich żaglowców europejskiego typu, galeonu o nazwie "San Juan Bautista". Nasz dzielny ambasador in spe dotarł do Acapulco, stamtąd do Veracruz i dalej do Europy. W drodze powrotnej w 1619 r. przemierzył powtórnie Maksyk, skąd odpłynął do Manili na Filipinach i dalej do Japonii, gdzie przybył w roku 1620. Podróż musiała być ciężka i wymagająca, skoro Hasekura, mężczyzna w sile wieku niedługo po powrocie do kraju zachorował i umarł.
Niestety w czasie nieobecności Hasekury sytuacja polityczna w Japonii znacząco się zmieniła. Zaczęły przeważać nastroje antychrześcijańskie i izolacjonistyczne, dlatego też jego podróż nie przyniosła żadnych następstw. Jednym słowem – nasz bohater wykonał kawał solidnej, nikomu niepotrzebnej roboty. Szybko też został zapomniany, przynajmniej przez rodaków, a jego rodzina została zabita wkrótce po jego śmierci.
Następne japońskie poselstwo do Europy wyruszyło dopiero 200 lat po misji Hasekury. Ale gdzieś jednak pamiętano o dzielnym podróżniku – samuraju. I po zakończeniu okresu izolacjonizmu (czyli niestety dopiero w XIX wieku) przypomniano rodakom jego wielką podróż. A w XX wieku japoński pisarz Shūsaku Endō uczynił Hasekurę bohaterem swojej powieści "Samuraj".
Tagi: Tsunenaga Hasekura, podróżnik, Japonia, wyprawa