Katastrofa na rzece - pożar parowca
Wydawać by się mogło, że najbardziej tragiczne katastrofy statków, dotyczą wyłącznie największych akwenów - mórz i oceanów. Rzeczywiście, tak jest jest w większości przypadków. Od tej reguły istnieją jednak wyjątki. Co więcej, jedna z największych katastrof statku w historii wydarzyła się nie na oceanie czy morzu, ale na rzece - choć była to jedna z najdłuższych rzek świata, Missisipi. Tam właśnie, w kwietniu 1865 roku, zatonęła “Sultana”.
fot. Wikipedia |
SS Sultana, amerykańska jednostka bocznokołowa, powstała w 1863 roku w Cincinatti, w stanie Ohio. Początkowo statek był przeznaczony do przewożenia towarów - głównie bawełny - po Missisipi. Załoga jednostki liczyła wtedy około 85 osób. Jednak podobnie jak w przypadku innych, opisywanych już w naszym cyklu statków, również “Sultana” była wykorzystywana do celów wojskowych. W tym przypadku nie chodzi oczywiście o żadną z wojen światowych, ale o tę secesyjną.
Wojna nie była jednak bezpośrednią przyczyną katastrofy “Sultany” - zakończyła się zresztą nieco wcześniej, bo 9 kwietnia. Tydzień później, kiedy parowiec stał w Cairo, do załogi dobiegła wieść o zabójstwie prezydenta Abrahama Lincolna. Kapitan statku, James Mason, postanowił natychmiast wyruszyć w dół rzeki i rozprzestrzenić wiadomość na odciętym od informacji południu kraju. Podczas postoju w Vicksburg, Mason ubił interes z miejscowym kwatermistrzem, podpułkownikiem Reubenem Hatchem. W zamian za przyjętą łapówkę, kapitan statku zgodził się przewieźć uwolnionych niedawno więźniów z Unii do ich domów na północy. Mason zamierzał początkowo udać się dalej na południe, ale szybko dostrzeżony przeciek jednego z kotłów pokrzyżował te plany.
Podczas kolejnego, przymusowego tym razem postoju w Vicksburgu, na pokład “Sultany” wzięto około 2100 więźniów. Łączna liczba ludzi na parowcu wynosiła niemal 2500 osób - ponad sześć razy więcej, niż dopuszczano w specyfikacji statku - i dodatkowy ładunek handlowy. Przeludnienie jednostki było tak znaczące, że pokład musiano podeprzeć dodatkowymi belkami z drewna. Co więcej, chciwość kapitana skłoniła go do zaniechania gruntownej naprawy kotła - podczas dłuższego postoju groziła mu utrata cennych więźniów. Zamiast tego, zdecydowano się jedynie na doraźne zabezpieczenie uszkodzeń.
Jak zwykle bywa w takich przypadkach, nic nie szło po myśli załogi. Wyruszając w górę rzeki, SS Sultana musiała się zmierzyć z jedną z największych wiosennych powodzi w historii Missisipi. W niektórych miejscach, wylana z brzegów woda sięgała trzech mil wgłąb lądu. Trzy dni po wyruszeniu z Vicksburga - 27 kwietnia - kiedy “Sultana” opuszczała właśnie Memphis, wydawało się jednak, że wszystko jest na dobrej drodze do sukcesu misji - a także bogactwa kapitana Masona. Niestety, to właśnie miasto w stanie Tennessee było ostatnim przystankiem przed katastrofą statku.
fot. Wikipedia |
Podczas zmagań z silnym prądem rzeki, stopniowo rosło ciśnienie w stajdujących się na jednostce czterech kotłach parowych. Niewystarczająca ilość wody w środku sprawiła zaś, że stały się praktycznie tykającymi bombami. Siedem mil morskich na północ od Memphis doszło do eksplozji pierwszego nich. Dwa kolejne wybuchły niemal natychmiast potem. Górny pokład sterowca zapadł się, a wkrótce potem SS Sultana stanęła w ogniu. Pasażerowie statku w panice rzucili się do wody. Ponieważ jednak byli to głównie więźniowie, wycieńczeni warunkami obozów, większość z nich zginęła zaraz potem.
Parowiec SS Sultana zatonął przy brzegu rzeki 27 kwietnia o dziewiątej rano - około siedmiu godzin po pierwszej eksplozji na pokładzie. Do tego czasu, w okolicy katastrofy zaczęły się pojawiać inne jednostki, które wzięły udział w akcji ratowania rozbitków. Ostatecznie udało się uratować około 700 osób - z których 200 zmarło niedługo później w szpitalu, z powodu wycieńczenia i rozległych oparzeń. Pożar “Sultany” był największą katastrofą na wodzie w historii Stanów Zjednoczych. Co ciekawe, nikt nie został w tej sprawie pociągnięty do odpowiedzialności. Pułkownik Hatch, który zaproponował Masonowi łapówkę, wypisał się wkrótce potem z wojska, by uniknąć odpowiedzialności. Sam kapitan zaś, którego chciwość zgubiła ponad 1500 osób, sam stał się ofiarą nieubłaganej Missisipi.
Tagi:
katastrofa,
Sultana,
parowiec,
eksplozja,
pożar