Na Mazurskim Szlaku cz.5. Daleki skok

wtorek, 3 września 2013
Tomasz Szymankiewicz
Wstajemy wcześnie, aby żeglując z poranną bryzą pożegnać ciche brzegi jeziora Dobskiego. Przygotujcie się na długą podróż, na naszym kursie leżą Mamerki.


Z Zatoki Kąt Rajcocha do Mamerek

Planując taką wyprawę musimy pamiętać, że na jeziorze Dobskim nie wolno używać silników spalinowych, powinniśmy zawczasu wziąć odpowiednią poprawkę na siłę i kierunek wiatru, aby wieczorem rzeczywiście znaleźć się u celu naszej żeglugi. Wyspę Łabędzi Ostrów najlepiej minąć prawą burtą, a następnie skierować się bezpośrednio na Wysoki Ostrów, który mijamy lewą burtą, zmieniając kurs dopiero w bezpośredniej bliskości wyspy. Takie manewrowanie da nam pewność, że ominiemy głazy leżące w pobliżu Fuledzkiego Rogu.

Na brzegu widać wyraźnie, co czeka pod wodą przy Fuledzkim Rogu

Możliwe jest przejście między wyspą Ilmy Wielkie a Fuledzkim Rogiem, ale z zachowaniem pełnej ostrożności, ze względu na głazowiska i mielizny piaszczyste; w ten sposób skracamy nieco drogę przez wody Łabapu. Wyspę Ilmica warto ominąć lewą burtą, płynąc środkiem jeziora. Naszym następnym punktem orientacyjnym są dwa „rogi”, Szytnarski Róg od strony Sztynortu i Królewski Róg w kierunku Pierunkowa. Nadal trzymamy się środka jeziora przechodząc pomiędzy tymi cyplami. W pobliży Szytnarskiego Rogu znajduje się oznakowana znakami kardynalnymi grupa głazów, pojedyncze nieoznakowane kamienie leżą jeszcze dalej na zachód. Płynąc bliżej środka nie musimy się obawiać nieprzyjemnego zderzenia. Zmiana kursu na północ powinna nastąpić po minięciu Królewskiego Rogu, dalej w kierunku Kirsajt poprowadzi nas szlak żeglowny. Zanim wpłyniemy na Kirsajty, czeka nas przejście pod „Sztynorckim Mostem”. Jest to miejsce, gdzie warto się zatrzymać, aby przyrządzić obiad i dać odpocząć załodze. Od strony jeziora Dobskiego oferuje zaciszną zatokę, w której można stanąć na kotwicy i miejsce przy brzegu „na dziko” dla kilku jachtów. Od strony Kirsajt znajduje się keja, do której można stanąć longside, jest tam zbierana opłata postojowa wysokości 5 zł. Grzecznością żeglarską jest, aby przy kei nie kłaść i nie stawiać masztu, jeśli można te manewry wykonać na wodzie. Przy pomoście znajdziemy nieduży sklepik obwoźny i dwa Toj-Toje. Niezależnie od tego, z której strony mostu się zatrzymaliśmy, warto wejść na jego szczyt. Z wysokości drogi roztacza się szeroka, piękna panorama obu jezior, które dzieli.


Most Sztynorcki – widok na Dargin

Po krótkim odpoczynku wyruszamy dalej. Kirsajty są wąskie, zatrzcinione i poza szlakiem dosyć płytkie, ale przy korzystnym wietrze można je pokonać na żaglach. Niezależnie od tego czy płyniemy na żaglach czy na silniku, trzeba uważać podczas pokonywania sieci pomiędzy Kirsajtami a Mamrami, przejście zwęża się tam do 12 m, zaś ruch jest wzmożony. Po wyjściu na Mamry możemy trzymać się szlaku na Węgorzewo. Prawą burtą miniemy oznaczoną znakami kardynalnymi mieliznę, a następnie skracamy drogę płynąc wzdłuż rozległej wyspy Upałty. Opływając Upałty nie zbliżajmy się zanadto do brzegu wyspy, otaczające ją trzcinowiska zwiastują rozległe mielizny. Zbliżamy się do Zwierzynieckiego Rogu i warto popłynąć w tamtym kierunku. Naszym oczom ukaże się dom na wysokim brzegu jeziora z pojedynczą keją otoczoną trzcinowiskami.



To urokliwy zakątek, gdzie nie pobiera się opłaty portowej. Gdy staniemy na pomoście powita nas napis głoszący, że to „Tu jest ta keja”, o której głosi popularna piosenka żeglarska. Można tu stanąć aby spędzić noc, nas jednak kuszą pobliskie Mamerki. Ze Zwierzynieckiego Rogu obieramy kurs na zachód, w kierunku zatoki osłoniętej przez wysepkę Sosnówka. W zatoce znajduje się wiele półdzikich miejsc do zacumowania jachtu i króciutkie pomosty wymagające rzucenia kotwicy, zbierana jest opłata postojowa, a o miejscowych komarach krążą legendy. Dlaczego więc tu przybiliśmy? Wiele wyjaśni eksploracja okolicznych lasów, w których zobaczyć można potężne żelbetonowe bunkry z czasów II wojny światowej.


Betonowy kolos

Mieściła się tu Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych, schrony zaprojektowano tak, aby przetrwały najcięższe naloty. W pobliżu znajduje się również pierwszy etap nieczynnego Kanału Mazurskiego, który miał połączyć Wielkie Jeziora z Bałtykiem.


Śluza z wroną

Niemal w pełni ukończona inwestycja pomału niszczejąc czeka na lepszą koniunkturę polityczną. Mamerki warte są nocnej wyprawy z latarkami i późniejszego szantowego ogniska. Dzięki potężnym cichym schronom powstaje tu klimat odpowiedni do snucia mrocznych opowieści rodem z czasów apokalipsy spełnionej. Niejeden krzyk przerażenia wyrwie się z ust w duszną, bezksiężycową noc.
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007