Na Mazurskim Szlaku cz.6. W dół rzeki, tam gdzie Węgorzewo

wtorek, 10 września 2013
Tomasz Szymankiewicz
Dziś popłyniemy najdalej na północ, dokąd może nas zaprowadzić szlak Wielkich Jezior. Jak w piosence zespołu „Zejman i Garkumpel” - odkrywamy Węgorzewo.

Nie musimy dziś zrywać się wcześnie, nie musimy patrzeć z niepokojem na zegarki. Gdy nowy dzień obudzi nas po długiej nocy w Mamerkach, możemy leniwie korzystać z uroków Mazur, wykąpać się w jeziorze i zjeść eleganckie śniadanie. Wszelkie braki w zaopatrzeniu nadrobimy już niebawem, gdy dopłyniemy do miasta.

Z Mamerek do źródeł Węgorapy. Mapa
Z Mamerek do źródeł Węgorapy

Jak zwykle trudno jest mówić o czasie żeglugi, ponieważ zależy on od siły i kierunku wiatru, możliwości nautycznych łódki i umiejętności sternika. W tym przypadku można jednak pokusić się o uwagę, że czas potrzebny na dotarcie do źródeł rzeki Węgorapy zawsze będzie na tyle krótki, aby dać nam możliwość eksploracji jeziora. Gdy miniemy wyspę Sosnówkę, skierujmy się na północ - obszar Mamr, na który właśnie wpływamy określa się jako Przystań. Przystań nie jest wyraźnie oddzielona od reszty akwenu, podstawową różnicą jest skok głębokości. Gdy na większej części Mamr głębokość nie przekracza 10 m, na obszarze Przystani sięga ona 40 m. Ten rejon jest rzadziej uczęszczany przez żeglarzy, mamy więc sporo wolnej wody, aby poszaleć jeżeli wiatr nam sprzyja.

Panorama jeziora Mamry
Panorama jeziora Mamry

Płynąc już w kierunku Węgorzewa lewą burtą znów mijamy ukryty wśród trzcinowisk Zwierzyniecki Róg i tym razem może to być ciekawe miejsce na postój, odpoczynek i obiad. O ile jednak nie znużyła nas dotychczasowa żegluga płyńmy dalej, u samych źródeł Węgorapy leży miejsce nieco mniej dogodne do postoju, ale za to bardzo kuszące.

Elegancki, zadbany basen
Elegancki, zadbany basen

Mowa tu o „Plaży Mamry”, czyli plaży miejskiej Węgorzewa. Plaża, a właściwie basen pływacki, jest oddzielona od jeziora potężnym betonowym falochronem, kąpielisko jest strzeżone przez ratowników WOPR i posiada zaplecze sanitarne. To idealne miejsce, aby pozwolić załodze popływać.

Plaża w Węgorzewie
Plażowanie. W tle budynek przebieralni i siedziba ratowników.

Samo stanięcie przy plaży może nastręczać nieco kłopotów. Z prawej strony patrząc z jeziora znajduje się basen techniczny z dwoma krótkimi pomostami. Jeden z nich, ten bliżej kąpieliska, to stanowisko dla motorówki WOPR i bezwzględnie powinien pozostać pusty, drugi można wykorzystać jako keję, można również stanąć bezpośrednio burtą do nabrzeża basenu. Wybierając to miejsce na postój należy zwrócić uwagę na kierunek wiatru i zafalowanie jeziora, basen jest płytki i manewry będą wymagały podniesienia miecza i płetwy sterowej.

Przystań WORP Węgorzewo
Tu można wygodnie stanąć jachtem

Gdy już nieco znużeni wyruszymy w dalszą drogę, czeka na nas rzeka Węgorapa. Rzeka bardzo nam przyjazna, bo niewymagająca od nas kładzenia masztu, ani nawet podnoszenia płetwy mieczowej, a przy tym ciesząca oko pięknem przyrody. Przy wejściu w Węgorapę trzymamy się możliwie blisko środka nurtu, ponieważ poza nim przy brzegach stale tworzą się piaszczyste płycizny, nanoszone przez uchodzące do rzeki wody jeziora. Już po około 100 m robi się głębiej i możemy śmiało trzymać się naszego „pasa ruchu”.

Węgorapa
Z biegiem rzeki

Na prawym brzegu towarzyszy nam długa ulica Braci Ejsmontów, dwóch dzielnych żeglarzy, którzy zaginęli w 1969 roku podczas pokonywania Przylądka Horn. Bracia pochodzili z okolic Węgorzewa i poprzez Horn tutaj właśnie wrócili, choć tylko w formie pamięci kolegów żeglarzy. Po naszej lewej burcie przyroda wygląda na nietkniętą ręką człowieka dzicz. Węgorapa jest tak bardzo malownicza, że powinno się pokonywać ją powoli, delektując się pięknem natury. Płynąc z nurtem dopływamy do Kanału Węgorzewskiego o długości 920 m, który prowadzi nas już bezpośrednio do miasta omijając meandry rzeki. Na końcu kanału dawniej znajdowały się druty elektryczne, przy których trzeba było kłaść maszt, obecnie przechodzą pod dnem kanału. Przed nami Węgorzewo.

Węgorzewo - port
Cel naszej żeglugi

Najbardziej optymalnie ulokowane miejsca postojowe w Węgorzewie to port „Keja”, przy tawernie o identycznej nazwie i port ZHP, nazywany potocznie „u harcerzy”. Oba porty leżą w jednym basenie, ale port harcerzy jest nieco cichszy, przy tawernie zabawa niekiedy wymyka się spod kontroli i przechodzi w niekoniecznie żeglarskie formy. Kolejną zaletą portu harcerzy są nowe pomosty, przy których łatwo i wygodnie stanąć. W porcie „Keja” stajemy na bojach, ale już przy wejściu widać, że zarówno boje jak i pomosty były projektowane dla krótszych jednostek i jachty, które staną przy pomoście od wewnątrz, bliżej nabrzeża, nie wyjdą z portu przed tymi na główce kei. Opłata postojowa wynosi 15 zł. U harcerzy za postój zapłacimy 10 zł, za prąd w obu miejscach płacimy oddzielnie po 10 zł, sanitariaty niestety są płatne oddzielnie.

Stojąc w Węgorzewie możemy zrobić poważniejsze zakupy, w zasięgu 10 minut spaceru znajdują się sklepy i supermarkety. Jeśli podczas rejsu dały znać o sobie jakieś dolegliwości, warto zajrzeć do pobliskiego szpitala. Spragnionych wrażeń ucieszy, że w tawernie zawsze wieczorem coś się dzieje, a w pobliżu znajdują się też kluby i restauracyjki. Warto zaczerpnąć tu miejskiego życia, w końcu trochę już od niego odwykliśmy :)

TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620