TYP: a1

Spaghetti alla puttanesca

sobota, 8 września 2012
MZ

Słońce coraz wyżej podnosiło się ponad horyzont. Resztka nocnej rosy, która zmoczyła pokład obsychała, zaatakowana coraz mocniejszymi i cieplejszymi promieniami. Sylvio lubił tę chwilę, kiedy mógł powoli zdejmować z siebie kolejne warstwy odzienia chroniącego przed chłodem i wilgocią nocy.

Za chwilę zawinie do niewielkiego portu, zacumuje przy nabrzeżu w miejscu, którego nikt nie ośmieliłby się zająć i powędruje wąskimi uliczkami miasteczka coraz wyżej i wyżej, by po chwili dotrzeć do niewielkiego kamiennego domu. To było jego schronienie, w którym pędził swój żywot od czasu gdy postanowił pożegnać się z zawodem i podjąć życie rentiera. Jednak jego sława dotarła i tutaj, toteż przyjął z pokorą fakt, że większość mieszkańców tego niewielkiego, położonego na uboczu miasteczka, po jakimś czasie od momentu gdy się tu osiedlił, zaczęła tytułować go kapitanem. Otóż Sylvio Cornutti był kapitanem, przez lata prowadził statki po morzach i oceanach, zawsze bezpiecznie, zawsze przezornie, unikając niebezpieczeństw. Także wtedy kiedy objął dowództwo największych „wycieczkowców” wielkich i rozległych, zarówno załoga jak i pasażerowie mogli mieć zaufanie do jego roztropności.

Mieszkał wtedy w Wenecji i stamtąd wyruszał w różne regiony świata dowodząc statkami, które bardziej przypominały miasta niż coś co po wodzie poruszać się może. Teraz jednak z większą przyjemnością „dowodził” niewielkim kutrem uzbrojonym w żagle, którym wyruszał na krótkie wyprawy po ukochanym Morzu Śródziemnym. Kariera nie załamała mu się na skutek jakiś nadzwyczajnych wydarzeń. Można powiedzieć, że to on sam z kariery zrezygnował. A wszystko to na skutek uczucia. Po prostu się zakochał, tyle tylko, że nieodpowiednio. Zakochał się bowiem w luksusowej call girl. Nie tylko się zakochał, ale na domiar złego związał się z nią na stałe. Przez pewien czas ze spokojem przyjmował uwagi przyjaciół, starał się nie zwracać uwagi na ironiczne uśmieszki przechodniów i złośliwe komentarze. Sam czasem ironizował w towarzystwie – No cóż! Jestem zdeterminowany nazwiskiem Cornutti, zawiera przecież ono sugestię rogów. Rozumiał także, że wiele z tych uwag, grubych dowcipów, miało swoje podłoże w zwykłej męskiej zazdrości, bowiem jego wybranka słynęła z powalającej urody i niezwykłej biegłości w sztuce erotycznej. Do tego wyraźnie dawała do zrozumienia, że poza Sylvio świata nie widzi.

Opuścili Wenecję i przeprowadzili się na południe Włoch. Żyli spokojnie od czasu do czasu odwiedzani przez kilku przyjaciół, którzy zaakceptowali ich związek. Elettra była znakomitą gospodynią. Nic więc w tym dziwnego, że Sylvio chętnie wracał do domu ze swych krótkich, żeglarskich wypraw. Teraz też gdy tylko przekroczył próg, zawołał – Co dzisiaj będzie na obiad? Elettra pochylona nad kuchnią i przepasana fartuszkiem – dodać należy, że przyodziana była jedynie w ten fartuch – odpowiedziała: Cóż może ci podać twoja puttana, jak nie spaghetti alla puttanesca!

Na stole wylądowała patelnia pełna parującego makaronu. Zapach był nieziemski, resztę stołowej kompozycji uzupełniła butelka białego wytrawnego wina. Sylvio po raz kolejny poczuł, że ogarnia go błogość.

Spaghetti alla puttanesca

Spaghetti alla puttanesca to spaghetti z kaparami i anchois. Makaron gotujemy al dente w dużej ilości posolonej wody. Na patelni rozgrzewamy oliwę, dodajemy dwa całe ząbki czosnku i drobno posiekaną małą papryczkę chilli. Wyjmujemy czosnek gdy się zacznie rumienić. Dodać teraz należy dwa lub trzy fileciki anchois i delikatnie mieszać aż się rozpuszczą. Teraz czas na czarne oliwki bez pestek (sporą garść) i kapary odsączone z zalewy. Na koniec dodajemy pokrojone drobno pomidory pozbawione skóry i pestek. Całość mieszamy doprawiając solą i pieprzem, i gotujemy około 15 minut. Na patelnię wykładamy ugotowany makaron, mieszamy i podajemy.

TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 3 grudnia

W Berdyczowie urodził się Józef Korzeniowski, pisarz marynista, znany później jako Joseph Conrad; jako młody człowiek wyemigrował do Anglii, gdzie zaciągnął się na statek. Po latach służby na morzu osiadł w południowej Anglii, gdzie zmarł w 1925 r.
czwartek, 3 grudnia 1857