Z czego słynie Polska? Odpowiedź na to pytanie mogłaby nas zaskoczyć, a niejednokrotnie również wyprowadzić z równowagi, i to konkretnie - szczególnie, jeśli okaże się, że za granicą słyniemy z przystojnych hydraulików, seksownych pielęgniarek, albo prymitywnych polish jokes. Ewentualnie z wódki.
Oczywiście, istnieją też nacje, które mają świadomość wkładu naszych rodaków w rozwój cywilizacji i nauki (Kopernik może i była kobietą - ale polską), walkę o wolność (lub o inny Londyn), albo o zwykłą ludzką przyzwoitość (wśród wyróżnionych medalem Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata najwięcej jest właśnie Polaków).
Po co o tym wszystkim piszemy?
Tak się składa, że mamy dla Was nową serię artykułów, dotyczących Polaków, których nazwiska zapisane są w nazwach geograficznych - i bynajmniej nie chodzi tu o nazwy polskie (chociaż byłoby miło dowiedzieć się, kim byli ci wszyscy Józefowie, Marcinowie i inne Kraki).
Nazwiska Polaków występują – i to całkiem często – w nazwach miejscowości, instytucji, lub obiektów przyrodniczych rozsianych właściwie po całej planecie. Sęk w tym, że zwykle nie mamy o tym pojęcia, a jeśli mamy, to niewielkie: o ile takie nazwiska, jak Kościuszko, Domeyko czy Arctowski jeszcze coś nam mówią, o tyle większość z nas nie ma zapewne pojęcia, kim dokładnie byli panowie Brodowski, Cywołka, albo Romer.
Zmiany, zmiany, zmiany
Najwyższy więc czas zmienić ten ponury stan i przy okazji podbudować własne ego – w końcu, skoro z naszego kraju pochodzili ludzie, którzy zasłużyli na uwiecznienie ich na mapach świata, to mamy prawo być z nich dumni.
Poza tym, zwyczajnie szkoda byłoby nie dowiedzieć się, kim byli i czym właściwie zasłużyli sobie na to wyróżnienie, tym bardziej, że często stoją za tym różne ciekawe historie; jeśli przyjrzymy się, kiedy powstawały nazwy związane z Polakami, okaże się, że zwykle były to - delikatnie mówiąc - ciężkie czasy: rozbiory, zabory i inne wojny, ewentualnie okupacja ZSRR, pieszczotliwie nazywana czasami realnego socjalizmu. Wszystko to sprawiło, że przynajmniej część z bohaterów naszej serii nie opuściła kraju zupełnie dobrowolnie – a mimo to, udało im się zapisać na kartach historii; i geografii.
Rekordziści
Jeżeli chodzi o ilość miejsc, wywodzących się od nazwiska jakiegoś Polaka, to zdecydowanym rekordzistą jest tu Ignacy Domeyko. W Chile właściwie trudno znaleźć miejscowość, która nie posiadałaby przynajmniej jednej ulicy, placu, albo przynajmniej szkoły nazwanej jego imieniem.
Z kolei w kategorii „zima” absolutnym liderem jest Henryk Arctowski (w sumie, nawet jego nazwisko brzmi jakoś tak mroźnie). Imieniem tego badacza nazwano: lodowiec, górę na Spitsbergenie, wyspę na zachodniej Antarktydzie, no i oczywiście stację badawczą. Rzecz jasna, polarną. Brrr.
Najbardziej pracowitym autorem dzieł naukowych okazał się z kolei pan Czerski (ten od Gór Czerskiego na Syberii), który na temat syberyjskiej przyrody napisał niemal 100 książek, a następnie inni autorzy dopisali na jego temat kolejnych 200.
Przedsmak
Oczywiście, wymienione postacie to tylko niewielki rąbek tajemnicy, jakie kryje (na razie) przed nami geografia. Polaków, którzy w taki czy inny sposób zasłużyli sobie na uwiecznienie ich nazwisk na mapie, można by wymieniać jeszcze długo – jednak wówczas byłby to naprawdę długaśny tekst, co najmniej na miarę ś. p. Fidela.
A tak swoją drogą, na Kubie również znajduje się pewien polski akcent, a konkretnie – nawet 10 tys. polskich akcentów w postaci… Fiatów 126p, które zostały okrzyknięte Samochodem Roku 2016. Co prawda, jeszcze nikt nie zdecydował się uwiecznić ich na mapach, ale kto wie, może w przyszłości?
Tagi: mapa, Polacy, Henryk Arctowski, Ignacy Domeyko, odkrycia