TYP: a1

Morski ryż: czy to będzie hicior?

czwartek, 12 marca 2020
Anna Ciężadło

Jak wiadomo, nasza planeta większości pokryta jest wodą; niestety, słoną. Woda słodka stanowi mniej, niż 1% zasobów, a ten skromny procencik pożytkujemy głównie na rolnictwo.

Oznacza to, że gdyby udało nam się sprawić, żeby rośliny były uprzejme zadowolić się wodą morską, zostałoby nam więcej wody do picia. Pytanie tylko, jak to zrobić? I czy przypadkiem zupa z takich roślinek nie będzie za słona?

[t][/t] [s]Fot. Sasin Tipchai, Pixabay[/s]

GMO rządzi

Jeśli wierzyć statystykom, obecnie jest nas niemal 8 miliardów dusz, przy czym znaczną część tej liczby stanowią Azjaci. Czyli miłośnicy ryżu. Szacuje się, że dzisiejszego ranka około 3,5 miliarda ludzi zjadło ryż na śniadanie – i że podobnie wyglądają ich plany na obiad. Wszystko to sprawia, że roczna produkcja ryżu na świecie to niemal 700 milionów ton.

Nic zatem dziwnego, że specjaliści od modyfikowania żywności skupili się przede wszystkim na tej roślinie, manipulując jej genomem i tworząc odmiany, jakich świat wcześniej nie widział. W ramach projektu Golden Rice udało im się na przykład wyhodować ryż, który wytwarza beta-karoten, co miało przeciwdziałać ślepocie. Cel był więc jak najbardziej szczytny. Aby jednak uzyskać taki ryż, należało przeszczepić do niego dwa geny przechwycone z kukurydzy i dołożyć jeszcze specjalną bakterię. GMO w czystej postaci. Co zatem należałoby zrobić, by ryż zechciał rosnąć w wodzie morskiej? Może dorzucić mu geny śledzia?

 

Ryż morski – serio?

Roślina ta ma swoje dziwne upodobania, a jednym z nich jest fakt, że ryż bardzo lubi wodę i wymaga jej znacznie więcej, niż inne popularne zboża. Gdyby zatem udało się uzyskać odmianę słonolubną, miałoby to ogromne znaczenie dla ludzkości. Przede wszystkim, pozwoliłoby na poczynienie znacznych oszczędności w kwestii słodkiej wody, a być może nawet odsunęłoby widmo klęski głodu w przypadku, gdy woda słodka stanie się naprawdę droga. Poza tym, w przypadku krajów, w których większość populacji mieszka na wybrzeżu, takie morskie rolnictwo stworzyłoby szereg nowych miejsc pracy i pozwoliło wykorzystać potencjał drzemiący w wodach przybrzeżnych. Pozostaje jednak pytanie: jak dalece posuniętych modyfikacji wymagałoby stworzenie takiej „morskiej” odmiany ryżu?

No i tu ciekawostka: wcale nie trzeba uciekać się do manipulowania genami innych roślin; wystarczy nieco podkręcić naturalny genom ryżu, tym samym podnosząc jego tolerancję na sól. Tak przystosowane sadzonki ryżu „nauczą się” skutecznie wydalać sól ze swoich organizmów, dzięki czemu jej stężenie nie przekroczy granicznej wartości, jaka mogłaby uszkodzić ich komórki.

 

Agrisea

Kwestią „morskiego ryżu” zajęła się firma Agrisea, która za jeden z głównych celów swojej działalności przyjęła stworzenie upraw oceanicznych. Trzeba przyznać, że idea jest śmiała; taki ryż można by przecież uprawiać na pływających farmach na całym świecie. Nic zatem dziwnego, że pomysłem zainteresowane kraje, w których zboże to stanowi podstawę wyżywienia, jak np. Chiny, Japonia, czy Wietnam, ale też USA, Chile i Nowa Zelandia. Pierwsze uprawy już powstają, jednak przedstawiciele Agrisea mówią, że projekt ruszy na większą skalę pod koniec 2021 roku.

Co niezmiernie ważne, takie pływające farmy będą mogły pełnić jeszcze jedną funkcję: ryż potrzebuje przecież jakiegoś nawozu, a zatem będzie on doskonałym filtrem dla tych miejsc w oceanie, które z powodu przenawożenia borykają się z zakwitem glonów i powstawaniem lokalnych martwych stref.

Czy uda spełnić te wszystkie plany? Za jednym śmiałym posunięciem naprawić ocean i w dodatku wyhodować jedzenie? Czas pokaże. Będziemy mocno trzymać kciuki.

 

 

Tagi: ryż, żywność, wynalazki
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 24 listopada

Abel Tasman dociera do Tasmanii w drodze z Dżakarty.
poniedziałek, 24 listopada 1642