Kto bogatemu zabroni? Nikt. Dlatego też holenderski milioner postanowił zbudować sobie kopię Arki Noego. A ponieważ potop nie chce przyjść, postanowił swoją arką przepłynąć z Holandii do Izraela.
Tym pomysłowym milionerem jest Johan Huibers, architekt i budowniczy. Pomysłodawca korzystał podczas budowy z opisów ze Starego Testament, a w budowie, która trwała cztery lata, pomagało mu tylko osiem osób, w tym trójka jego dzieci.
Holenderska kopia arki jest nieco mniejsza niż oryginał – ma 119 m długości, 30 m szerokości i 23 m wysokości. Statek waży ponad 3 tys. ton. Do jego budowy wykorzystano drewno pochodzące z ponad 12 tysięcy drzew, przede wszystkim cedru i sosny (zgodnie z zapisem z Księgi Rodzaju, gdzie Pan rozkazał Noemu użyć "żywicznego drewna"). W środku arki można podziwiać drewniane modele zwierząt, które pierwotnie miały znaleźć ocalenie właśnie na arce starotestamentowego patriarchy, a umieszczone na ścianach panoramy opowiadają jego dzieje. Na statku może pomieścić się ponad 5 tys. osób.
Arka,, jak mówi jej pomysłodawca, ma przypominać o Biblii, edukować i…przypominać, że świat się zmienia, czego dowodem jest globalne ocieplenie.
Koszt budowy arki to ok. 5 mln dol., ale to nie koniec projektu. Johan Huibers swoją arką zamierza wyruszyć w podróż do Izraela, co będzie go kosztować dodatkowe 1,3 mln dol. A ponieważ arka nie ma własnego napędu, zdecydowano się na zaangażowanie holowników.
Ciekawostka jest to, że obecna arka nie jest pierwszą, jaką zbudował Huibers. Do 2004 roku udało mu się zbudować mniejszą arkę, długości 110 metrów, która nadawała się do podróży po kanałach. Arka stała się lokalna sensacją. Można ja było zwiedzać, a na pokładzie stanęło ponad 600 tys. osób. Pomysłodawca zarobił na tym 3,5 mln dol., co dało mu ponad milion czystego zysku.
Tagi: Arka Noego, Johan Huibers