TYP: a1

Chili, czyli piekło w gębie

piątek, 10 lutego 2017
Anna Ciężadło

Przyroda, stosując się do ustalonego z góry kodu, zarezerwowała jaskrawe ubarwienie dla wszystkiego, co lepiej jest omijać: osy, muchomory, nabzdyczone panie w rejestracji -  wszystkie te obiekty ewidentnie wyróżniają się na tle otoczenia, co stanowi pewny sygnał, że należy zachować wobec nich szczególną ostrożność oraz odpowiedni dystans.

[t]Chili[/t] [s]Monika Frenkiel[/s]

Biorąc to pod uwagę, naprawdę trudno dociec, kto pierwszy wpadł na pomysł spróbowania, jak smakuje taka ładna papryczka; być może stoi za tym jakaś smutna historia o niewiernym mężu bądź żonie? Faktem jest, że za pomocą pikantnych papryczek umieszczonych „niechcący” w zupie, można naprawdę skutecznie wyrazić swoją dezaprobatę.

 

Skala bolenia

Ognisty smak papryczek spowodowany jest faktem, że zawierają one duże ilości kapsaicyny – organicznego związku chemicznego, który działa drażniąco na receptory bólu, umieszczone w naszej paszczy. Oczywiście, papryczka papryczce nierówna, więc aby jakoś sklasyfikować ich ostrość, stworzono tzw. skalę SHU, zwaną także skalą Scoville’a – od nazwiska pana Wilbura Scoville, który opracował ją w 1912 roku.

Rocznik ma tu istotne znaczenie dla zrozumienia ogromu poświęceń, do jakich skłonni są ludzie nauki – na początku XX wieku metody badawcze były jeszcze dość prymitywne, więc „skalę bolenia” określano… organoleptycznie, czyli z użyciem żywych ludzi i ich zmaltretowanych kubków smakowych.

Na pocieszenie można dodać, że ochotnicy nie musieli wcinać samych papryczek, ale ich alkoholowy roztwór zmieszany z cukrem, co jednak niekoniecznie poprawiało ich komfort: jeśli np. jakaś odmiana papryczki osiągnie wartość 500 000 SHU, oznacza to, że trzeba ją rozcieńczyć aż… 500 000 razy, by przestać odczuwać ostry smak.

 

Rekordziści

Sama kapsaicyna osiąga na skali Scoville’a wartość rzędu 15 000 000 – 16 000 000 SHU. A jak to wygląda w przypadku chili?

Przede wszystkim, warto uświadomić sobie pewną kwestię: pod logo chili występuje wiele gatunków piekielnych papryczek, od dobrze nam znanych, jak np. jalapeno czy Cayenne, po zupełnie egzotyczne, jak np. malagueta, rocoto, aji, Naga Jolokia, itd.

Absolutną rekordzistką jest tu papryczka Carolina Reaper, osiągająca nawet 2 200 000 SHU. Zawartość kapsaicyny w tej papryczce wynosi aż 15 proc., czyli mniej więcej tyle, ile ma… gaz pieprzowy.

Drugie miejsce na skali wściekłości zajmuje odmiana Trinidad Scorpion Butch, osiągając „jedynie” 1 643 700 SHU. W świetle tych faktów niezwykle blado, wręcz lamersko wypada papryczka pepperoni, osiągająca co najwyżej marne 500 SHU.

 

Kto to wymyślił?

Nie jest do końca ustalone, kto jako pierwszy zaczął uprawiać diabelsko ostre papryczki; jedna z teorii głosi, iż byli to Meksykanie (podobno znali je już 7 000 lat temu), a druga - że mieszkańcy Karaibów. Pewne jest natomiast, że trochę później, bo jakieś 4 000 lat temu, na ten sam pomysł wpadli mieszkańcy Peru.

Legenda głosi, że to właśnie oni wpadli jako pierwsi na pomysł połączenia smaku chili i czekolady, co jest całkiem prawdopodobne, bowiem Aztekowie bardzo cenili ziarno kakaowca, a przy szczególnych uroczystościach pili nawet gorącą czekoladę. W XV wieku papryczkę (niestety, nie tylko ją) przechwycili Portugalczycy i tak zaczęła się kariera papryczek w Europie.

 

Południowy temperament

Pikantne papryczki, mimo, że dziś znane są na całym świecie, najlepiej czują się rodzimych, południowych regionach świata; jeśli więc chcecie odwiedzić ich plantacje, polecamy udać się do południowej Azji lub do Ameryki (też Południowej).

Papryczka chili doskonale komponuje się z różnego rodzaju mięsem, gulaszami, rybami czy owocami morza. Jest też jednym ze składników curry oraz kilku popularnych sosów: tabasco, sambal, no i oczywiście… chili. Co ciekawe, świetnie sprawdza się też w mniej oczywistych połączeniach – np. jako składnik wspomnianej czekolady, trufli czy herbat. 

 

Działanie chili

Chili, poprzez swój piekielnie ostry smak, pobudza soki trawienne, a tym samym wspomaga trawienie i ogólnie przyspiesza przemianę materii. Niestety, przy okazji zaostrza również apetyt, nie wspominając już o nagłym pragnieniu.

Papryczka, oprócz tego, że wypala nam paszczę żywym ogniem (co pozwala na uniknięcie aluzji o niewyparzonej gębie), posiada również szereg innych zalet: między innymi działa rozgrzewająco, wspomaga drogi oddechowe (o ile oczywiście nie zakrztusimy się przy konsumpcji), a nawet poprawia nam humor (zwłaszcza, kiedy to ktoś inny się zakrztusi). Chili zawiera również szereg witamin oraz antyoksydantów, a niedawno udowodniono nawet, że wykazuje też działanie przeciwnowotworowe.

Prawdziwie ostre odmiany chili mają jednak pewną przykrą właściwość: pieką dwa razy. O ile ogień w paszczy można jeszcze wytrzymać, o tyle drugi koniec naszego układu pokarmowego bywa trochę bardziej wrażliwy. Na szczęście, podczas spożywania kapsaicyny, mózg wydziela spore ilości wywołujących radość (i działających znieczulająco) endorfin, więc istnieje spora szansa, że jakoś uda się przeżyć tę procedurę.

 

 

 

 

 

 

 

 

Tagi: chili, przyprawy, żywność
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620