Wiadomo, że nadawanie dzieciom imion ma swoje trendy, co można było zaobserwować w Polsce przy okazji rozmaitych Dżesik czy Brajanów. Okazuje się jednak, że trend może dotknąć także dorosłych. Cóż jednak może skłonić dorosłego człowieka, żeby zmienił sobie imię na...Łosoś?
A jednak taki trend pojawił się ostatnio na Tajwanie, gdzie około 150 dorosłych osób postanowiło nazwać się Łosoś. I to oficjalnie, udając się do urzędu. Dlaczego? Ano wpływ na to miała pewna popularna restauracja serwująca sushi, która wymyśliła dość oryginalną kampanię promocyjną. Zgodnie z zasadami każda osoba mająca w imieniu lub nazwisku słowo „gui yu” (z chińskiego „łosoś”) otrzyma darmowy posiłek na zasadzie „zjedz tyle ile możesz” dla siebie i pięciu znajomych. A wiadomo – czego się nie robi dla dobrej i to darmowej wyżerki! Wśród obywateli z nowymi imionami znalazł się pewien Bao Cheng Gui Yu – Wybuchowy Przystojny Łosoś. A także Smażony Ryż z Łososiem czy Książę Łosoś. Pewien mężczyzna postanowił się najwyraźniej zabezpieczyć na wypadek kolejnych promocji i dodał do swojego nazwiska rekordową liczbę 36 nowych znaków, w większości związanych z owocami morza, w tym symbole kraba i homara.
Niezwykła promocja trwała tylko dwa dni, ale „łososiowy chaos” z imionami zrobił się na tyle duży, że zaniepokoiły się nawet władze Tajwanu. Wiceszef MSW, Chen Tsung-yen, zaapelował nawet do młodych ludzi, aby przestali spontanicznie zmieniać imiona, przysparzając papierkowej roboty zapracowanym urzędnikom.
Tajwańczycy oficjalnie mogą zmieniać swoje imię trzy razy w życiu, choć niektórym liczenie do trzech sprawiło spory kłopot. Pewien mężczyzna nazwał się Łososiowym Snem i okazało się, że to był jego ostatni raz... Peszek.
Tagi: łosoś, Tajwan