TYP: a1

„Wybuchowe” telefony nie popłyną statkiem

czwartek, 6 maja 2021
Hanka Ciężadło

A przynajmniej nie tym należącym do japońskiego przewoźnika ONE. Firma właśnie zakazała przewozu swoimi kontenerowcami telefonów Vivo Y20. Jak się okazuje, ta niecodzienna decyzja wynika z… zagrożenia pożarowego.  

Złe doświadczenia

W zeszłym miesiącu na lotnisku w Hongkongu wybuchł pożar. Źródłem kłopotów był jeden z transportowanych właśnie telefonów Vivo Y20, od którego zapaliła się cała paleta. Na szczęście, wszystko to działo się na płycie lotniska, a nie w powietrzu.

Po tym incydencie wiele linii lotniczych podjęło decyzje o zakazie przewożenia tego modelu smartfonów. W zeszłym tygodniu japoński koncern ONE również zdecydował się na wprowadzenie takiego ograniczenia. Jest to pierwsza linia żeglugowa, która podjęła taką decyzję. Zakaz ma obowiązywać do odwołania - albo do czasu, aż w telefonach tej marki zostaną zamontowane baterie „inne, niż DG”. Co to oznacza?

Co z tymi bateriami?

Telefony Vivo Y20 zawierają baterie litowe, a mówiąc dokladniej: ogniwa litowo-jonowe, oznaczane skrótem Li-ion. Nie ma w tym nic dziwnego – smartfony, jakie macie przy sobie, z pewnością mają podobne, ponieważ jest to powszechnie stosowane rozwiązanie. Co ciekawe, nie jest ono wcale nowym wynalazkiem – takie ogniwa opracowano już w latach 70. ubiegłego millenium. Jednak dopiero ewolucja telefonów do rangi małych komputerków i konieczność zamontowania w nich jak najbardziej wydajnej baterii spopularyzowała wykorzystanie tego typu akumulatorków.

Niestety, mają one pewną wadę: są dość wrażliwe na uszkodzenia mechaniczne, co w niektórych przypadkach może nawet skutkować samozapłonem - a to, jak twierdzą amatorzy survivalu, może stanowić świetną opcję, jeśli znajdziemy się w dziczy i zechcemy rozpalić ognisko. Gorzej jednak, jeśli akurat nie chcemy. Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że właśnie samozapłon baterii doprowadził do incydentu w Hongkongu.

Pożar na statku? Kiepska opcja

Płonący statek, wokół którego jest przecież pełno wody, wydaje się ponurym żartem. Niestety, pożary na kontenerowcach wcale nie są taką rzadkością, jak by się mogło laikom wydawać, a ugaszenie ich bywa prawdziwym wyzwaniem. W ostatnich kilku latach doszło do serii takich wydarzeń.

Przykładowo, w zeszłym miesiącu zapaliły się kontenery na Intersasia Catalyst, i to zaraz po tym, jak jednostka opuściła Port Klang, będący największym portem Malezji. Ugaszenie pożaru zajęło strażakom prawie sześć dni. Można zatem zrozumieć, dlaczego ONE podjął taką, a nie inną decyzję.

 

Tagi: pożar, kontenerowiec, telefony, przewoźnik, zakaz, Japonia, Vivo, bateria
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 listopada

Francis Joyon na trimaranie IDEC wyruszył z Brestu samotnie w okołoziemski rejs z zamiarem pobicia rekordu Ellen MacArthur; zameldował się na mecie po 57 dniach żeglugi, poprawiając poprzedni rekord o dwa tygodnie.
piątek, 23 listopada 2007