Jak mówi mądrość ludowa „pić trzeba umić”. Nie pić – również; zwłaszcza w pracy. Niestety, nie wszyscy potrafią przyswoić sobie tę wiedzę, dzięki czemu potem zdobywają wątpliwą sławę w Internetach. W brytyjskim porcie Felixstowe aresztowano właśnie kapitana, który kierując statkiem, prawie czterokrotnie przekroczył dopuszczalny limit alkoholu.
Na podwójnym gazie
Pan kapitan w stanie zdecydowanie wskazującym na spożycie został aresztowany przez brytyjskie służby – teraz zarzuca mu się "prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu". Dodajmy, że tym pojazdem był mierzący 294 metry kontenerowiec MSC Roshney V, pływający pod banderą Liberii.
Jednostka przypłynęła z Antwerpii do Felixstowe w miniony poniedziałek. Kiedy na jej pokład weszli funkcjonariusze portu, szybko zauważyli, że kapitan mocno wonieje alkoholem. W tej sytuacji na miejsce wezwano policję.
„Imponujący” wynik
Policjanci przewieźli mężczyznę do centrum śledczego Martlesham, gdzie od razu poddano go badaniu alkomatem. Urządzenie wykazało, że w 100 ml wydychanego powietrza pan kapitan miał 93 mikrogramy alkoholu.
Watro w tym miejscu dodać, że kwestię trzeźwości marynarzy reguluje tzw. STCW (Standards of Training, Certification and Watchkeeping Convention), czyli Konwencja o wymaganiach w zakresie wyszkolenia marynarzy, certyfikacji i pełnienia wacht. Dopuszcza ona 25 mikrogramów w 100 ml wydychanego powietrza. Pan kapitan mocno przekroczył tę normę, więc trudno uwierzyć, że było to „jedno piwko”, albo że biedaczyna najadł się jabłek, które pechowo sfermentowały mu w żołądku.
Wisienka na torcie
Jak podaje serwis BBC, mężczyzna przyznał się do winy... kiedy już wytrzeźwiał, czyli w miniony wtorek. Jego sprawą zajmie się teraz Sąd Koronny, który ma wydać wyrok w lutym. Kapitan nie został aresztowany i będzie odpowiadał z tzw. wolnej stopy, jednak służby zatrzymały jego paszport. No i tutaj musimy dodać pewną mało przyjemną okoliczność: to jest polski paszport. Na dodatek pełne imię i nazwisko tego pana podano w brytyjskich mediach.
Jeszcze kilkanaście lat temu zarówno Polak w UK, jak i Brytyjczyk w Polsce kojarzył się mało pozytywnie; z jakiegoś powodu głównym towarem eksportowym obu krajów byli podchmieleni panowie, z tą różnicą, że nasi w ten sposób „relaksowali się” po pracy, a „Angole” przyjeżdżali zrobić wiochę, bo było tanio i nikt ich tu nie znał. Wydawało się, że ten smutny trend jest już dawno zakończony, a tu taka niespodzianka...
Tagi: kapitan, pijany, kontenerowiec, UK, FelixstoweCaptain pleads guilty to 'drink-driving' ship at Felixstowe port https://t.co/ghh4wkKnpU pic.twitter.com/GziFOE0kik
— Juank (@JCSura) January 17, 2024