TYP: a1

Taka sytuacja...

poniedziałek, 11 stycznia 2021
Anna Ciężadło

Byli sobie motolotniarz, strażak, jezioro oraz klub morsów... Nie, to nie jest dowcip. Wbrew pozorom, wszystkie te elementy mają wspólny mianownik. Jest nim sytuacja, jaka miała miejsce na Jeziorze Jezuickim w Pieckach koło Bydgoszczy. Na szczęście, wszystko skończyło się dobrze, ale powiedzmy sobie szczerze – mogło być groźnie. A nawet dramatycznie.

Motylem jestem

Zima ma swoje uroki, jednak ludzie odczytują je na różne sposoby. Niektórzy mają ochotę popatrzyć na nią z lotu ptaka, podczas gdy inni czerpią dziwną przyjemność z moczenia się w lodowatej wodzie. W miniony weekend jedni i drudzy upodobali sobie ten sam akwen, co było naprawdę szczęśliwym zbiegiem okoliczności.

Jeden z dwójki motolotniarzy, przelatujący akurat nad Jeziorem Jezuickim, postanowił bowiem zniżyć lot i przyjrzeć się z bliska tafli wody. Była zamarznięta – ale tylko częściowo. Niestety, odrobinę przesadził z tym przyglądaniem się, skutkiem czego zahaczył nogami o lustro zbiornika, w efekcie czego wpadł do lodowatej wody.

Morsy górą

Lotnik może mówić o ogromnym szczęściu w nieszczęściu - akurat w tym czasie okolicy znajdowali się członkowie grupy Bydgoskie Morsy, którym ani woda, ani zimno niestraszne.

Dwóch z nich natychmiast wsiadło na kajak i podpłynęło do motolotniarza. Biedak był przytomny, ale mocno wychłodzony. Nic złego mu się nie stało. Na miejsce wezwane zostały także służby: pogotowie, policja oraz straż pożarna. Nawiasem mówiąc, jeden z morsów, którzy wzięli udział w akcji ratunkowej, służy w PSP w Żninie. I jak tu nie lubić strażaków?

 

Tagi: morsy, strażak, motolotnia, Jezioro Jezuickie, ratunek, wypadek
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620