Brzmi jak opis niezłego filmu, prawda? Niestety, nie jest to fikcja: włoskie służby właśnie wszczęły dochodzenie w sprawie śmierci Mike'a Lyncha i sześciu innych osób. Do tragedii doszło na pokładzie luksusowego jachtu, który zatonął w dziwnych okolicznościach.
Co tam się stało?
Dramat rozegrał się na 56-metrowym jachcie Bayesian pływającym pod banderą brytyjską. 19 sierpnia, kiedy jednostka cumowała na redzie w okolicy Palermo (Sycylia), nadeszła niespodziewana trąba powietrzna. Jacht zatonął w kilka minut.
Przybyłe na miejsce zdarzenia służby zdołały uratować 15 spośród 22 osób. Wśród zmarłych znaleźli się między innymi miliarder Mike Lynch i jego córka. Żona Lyncha przeżyła.
Włoskie służby przesłuchały ocalałych (był wśród nich kapitan James Cutfield). Treści przesłuchań z oczywistych przyczyn nie ujawniono, wiadomo jednak, że ocaleni nie mają obowiązku przebywać na Sycylii w czasie trwania śledztwa. Jak poinformowały włoskie służby, wszyscy uratowani byli w stanie szoku.
Jak tonie jacht?
Wygląda na to, że bardzo szybko – nawet jeśli rzecz dzieje się w Europie, na cywilizowanych wodach. Jak powiedział prokurator Raffaele Cammarano, zatonięcie jednostki było "wydarzeniem nagłym i niespodziewanym".
Wszystko wskazuje na to, że w momencie nadejścia trąby powietrznej obecni na pokładzie spali – dotyczy to zarówno gości, jak i 10-osobowej załogi jachtu. Jak informuje kapitanat portu w Palermo, w prognozach pogody nie zapowiadano żadnych burz. Czy zatem całe zdarzenie było nieszczęśliwym splotem okoliczności – czy może zamierzonym działaniem?
Przypadek czy nie?
Śmierć bardzo bogatego człowieka z pewnością wywołuje spore emocje, tym bardziej że nie odszedł sam. Na dodatek niedawno wraz z kolegą był on zamieszany w pewną aferę dotyczącą firmy HP – ostatecznie obaj panowie wygrali w sądzie i zostali uniewinnieni. I obaj już nie żyją (kolega zginął w wypadku samochodowym).
Nic zatem dziwnego, że tragedia u wybrzeży Sycylii wywołała falę plotek. Nie ulega jednak wątpliwości, że burza naprawdę miała miejsce – gwałtowna i niespodziewana. Widać to zresztą na nagraniu z monitoringu udostępnionym przez Reutersa.
Okoliczności zdarzenia badają włoskie służby. Trzeba jednak podkreślić, że jak na razie postępowanie na razie toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Nikomu nie postawiono zarzutów, co jednak może się zmienić po wydobyciu i przebadaniu wraku. Teraz spoczywa on na głębokości około 50 metrów.
Mike Lynch, el Bill Gates británico que falleció en el mar de Sicilia - https://t.co/8K6aRbBzht pic.twitter.com/psU9w9Uq9N
— Los Tubos (@lostubosmty) August 26, 2024
Tagi: Sycylia, miliarder, Lynch, śmierć, trąba powietrzna