Makabrycznego odkrycia dokonali argentyńscy rybacy. Podczas patroszenia złowionego rekina znaleźli w jego żołądku ludzkie szczątki. Gdy zaczęto bliżej badać znalezisko, okazało się, że szczątki należą do zaginionego 8 dni wcześniej mężczyzny.
Z żołądka ryby wyciągnięto m.in. przedramię z charakterystycznym tatuażem. Tatuaż rozpoznała żona zaginionego wcześniej w tych okolicach 35-latka, Diego Alejandro Barria. Dla pewności wykonano badanie DNA, które potwierdziło tożsamość ofiary. Niestety nie wyjaśniło, jak doszło do zdarzenia.
Diego Barria wybrał się na przejażdżkę quadem po wybrzeżu w prowincji Chubut (południowa część Argentyny) i już nie wrócił. Wyjaśnianiem przyczyn zgonu mężczyzny zajmuje się policja, bo nasuwające się wszystkim wyjaśnienie – czyli mężczyzna wszedł do wody i został zaatakowany przez rekina – nie ma racji bytu. Szczątki mężczyzny znaleziono w żołądku rekina psiego – rekiny te nie atakują ludzi, a dwa dni po makabrycznym połowie w okolicy znaleziono zniszczonego quada i kask nieboszczyka. Zdaniem policji 35-latek, jadąc na quadzie, prawdopodobnie zderzył się z innym pojazdem. Policja zakłada również, że 35-latek mógł zostać zamordowany, a jego ciało porzucone w wodzie. Jest jeszcze trzecia teoria, według której Diego stracił przytomność w wyniku wypadku i został wciągnięty do wody przez wysoki przypływ, który miał miejsce dokładnie w dniu zaginięcia 35-latka.