Pamiętacie sprawę statku Żeglugi Gdańskiej, który w lipcu tego roku ledwo ledwo przepłynął pod zamykającą się kładką na Motławie? Prokuratura wszczęła w tej sprawie postępowanie.
Prokuraturę do wszczęcia postępowania zmobilizowały doniesienia medialne oraz filmy, jakie ukazały się po incydencie. Pokazują one, jak jednostka lekceważy czerwone światło i przepływa tuz pod zamykającą się kładka, kierując się w kierunku przystani przy Długim Pobrzeżu. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów, a prokuratura chce ustalić, jak zajście odebrali pasażerowie. Przede wszystkim czy czuli się zagrożeni. Dlatego też, jak donosi Radio Gdańsk, prokuratura rejonowa Gdańsk- Śródmieście poszukuje pasażerów tamtego rejsu.
Od armatora statku „Danuta” (bo o niego bowiem chodzi) śledczym udało się dowiedzieć, że podczas tamtego rejsu na pokładzie znajdowało się 139 pasażerów. Prokuratura apeluje, aby zgłosili się oni do najbliższej jednostki policji i złożyli swoje zeznania. Śledztwo prowadzone jest w sprawie spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu wodnym, za co grozi 8 lat wiezienia.
Jam pewnie pamiętacie, ślizg tuż pod zamykającą się kładką był drugim w krótkim czasie incydentem z udziałem „Danuty”. Wcześniej, również w lipcu, podczas parady Baltic Sail „Danuta” zboczyła z kursu i uderzyła w żaglowiec „Santa Barbara Anna”. Obie jednostki doznały wtedy drobnych uszkodzeń.
Tagi: kładka, wypadek, prokuratura, Danuta