TYP: a1

Jak bardzo lubicie koty?

czwartek, 4 marca 2021
Anna Ciężadło

Ludzie dzielą się na zapalonych kociarzy oraz tych, którzy im współczują, nie rozumiejąc, jak to możliwe, że zwykły futrzak potrafi tak skutecznie zarządzać swoim człowiekiem.

Koty na pokładzie to jednak zupełnie inna liga – ich rolą jest nie tylko ignorowanie poleceń załogi, ale też ochrona ładunku oraz samej jednostki przed szkodnikami. Sprawia to, że futrzaki cieszą się szacunkiem ludzi morza. Dlatego właśnie pewien tajski marynarz podjął spore ryzyko, by uratować cztery koty z tonącego statku.

 

Okoliczności

W ubiegły wtorek na Morzu Andamańskim doszło do groźnego incydentu – niewielki kuter Phamonsin Nava 10 zapalił się i zaczął tonąć. Nie wiadomo dokładnie, co było przyczyną pożaru. Rzecz działa się około 13 km od rajskiej wyspy Koh Adang. Jak informuje lokalna gazeta The Nation, na pokładzie znajdowało się osiem osób. Na szczęście nikomu nic się nie stało – wszyscy członkowie załogi wskoczyli do wody i zostali uratowani przez przepływający nieopodal statek rybacki. Niestety w ferworze wydarzeń zapomniano o czworonożnych załogantach.

Niespodziewany ratunek

Po bezpiecznym przetransportowaniu rozbitków na ląd podjęto decyzję o wysłaniu na miejsce wypadku jednostki tajskiej marynarki wojennej. Chodziło o sprawdzenie, czy z uszkodzonego kutra nie wydostaje się olej, który mógłby stanowić zagrożenie dla środowiska naturalnego.

Po przybyciu na miejsce marynarze tajlandzkiej marynarki wojennej zauważyli, że na tonącym kutrze znajdują się mocno przestraszone koty. Jak powiedział Wichit Pukdeelo, podoficer z dywizji obrony powietrznej i przybrzeżnej marynarki wojennej: „użyłem aparatu do powiększenia widoku łodzi i zobaczyłem, jak jeden lub dwa koty wystawiają głowy”.

Koci bohater

Marynarz postanowił ocalić zwierzaki. Założył kamizelkę ratunkową i podpłynął wpław do tonącego kutra, a następnie na własnych plecach przetransportował koty na jednostkę marynarki wojennej. Uratował w ten sposób cztery kocie życia. Obecnie zwierzęta przebywają w jednostce na wyspie Koh Lipe pod troskliwą opieką ratowników.

Akcja tajskich marynarzy spotkała się z entuzjastycznym odzewem w mediach społecznościowych. Faktem jest, że podpływanie do tonącego statku jest dość niebezpieczne. To, czy warto było ryzykować życiem dla czterech kotów, pozostaje kwestią otwartą – ale skoro marynarz się na to zdecydował, to widocznie uznał, że warto.

 

Tagi: koty, wypadek, Tajlandia, ratunek
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 lutego

Do portu w Akrze zawinął "Borobudur", replika starożytnego statku ludów zamieszkujących Indonezję, co potwierdziło tezę, że dzisiejsi budowniczowie nie zapomnieli rzemiosła żeglarskiego. Rejs z Dżakarty trwał 7 miesięcy, a statkiem dowodził Philip Beal.
poniedziałek, 23 lutego 2004
Zmarł nestor polskiego żeglarstwa Zygmunt Twardowski, pracownik Gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. W latach 1956-1957 był mistrzem Polski w klasie Finn, później prowadził kadrę narodową w tej klasie.
niedziela, 23 lutego 2003
Kpt Krzysztof Baranowski na jachcie "Polonez" opłynął przylądek Horn jako pierwszy polski żeglarz-samotnik.
piątek, 23 lutego 1973
Odbył się w Warszawie pierwszy powojenny, a XV z kolei Sejmik PZŻ; na prezesa PZŻ wybrano Kazimierza Białkowskiego.
sobota, 23 lutego 1946
Urodził się Juliusz Sieradzki, jachtowy kapitan żeglugi wielkiej, uczestnik olimpiady w Kilonii (1936 r.), projektant małych jachtów mieczowych, także jachtu kabinowego "Farys". Konstruktor popularnej Omegi (1942 r.). Był pierwszym mistrzem Polski w klasi
piątek, 23 lutego 1912