No cóż, upał za oknami, przerywany potężnymi ulewami, gradobiciem i wichurami. Mimo wszelkich zastrzeżeń, jakie przedstawiłem w opisie pierwszego tomu tego cyklu, sięgnąłem po część następną.
Nie da się ukryć, że jeśli od karuzeli wydarzeń jakie przedstawiono w pierwszej części można było dostać zawrotu głowy, to w tym tomie - delikatnie rzecz ujmując – akcja przyspieszyła. Myślicie, że to niemożliwe? Otóż możliwe.
Ludzie z niszczyciela „Walker” wspomagają sympatyczne lemury w walce z krwiożerczymi jaszczurami, co teoretycznie powinno na skutek technologicznej przewagi w uzbrojeniu przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę. A jednak to się nie udaje, bowiem na widnokręgu pojawia się groźny przeciwnik. Jak zapewne pamiętają ci, którzy przebrnęli przez tom pierwszy, akcja powieści rozpoczyna się na Morzu Jawajskim, podczas II wojny światowej, gdzie załoga „Walkera” toczy beznadziejną walkę z o wiele silniejszym i lepiej uzbrojonym japońskim krążownikiem „Amagi”. Otóż ten krążownik również został przeniesiony tajemniczym cyklonem w ten „świat równoległy”. Na domiar złego, jego dowódca sprzymierzył się z jaszczurami.
Co dalej – przeczytajcie sami.
Taylor Anderson „Krucjata”, cykl „Niszczyciel”
Wydawnictwo „Rebis” Poznań 2011
stron: 424
cena: 33,90 zł