Zastanawiam się czy jestem odpowiednią osobą do recenzowania przewodnika, a to za przyczyną, iż wędrując po świecie, zwiedzając miasta i miasteczka, nie czynię tego z opasłym przewodnikiem w ręku wędrując od jednego opisanego w nim obiektu do drugiego, o którym napisano, że koniecznie trzeba go zobaczyć.
Z reguły w takiej wędrówce zdaję się na własną intuicję, zaglądając w tajemnicze zaułki, wąskie i ciemnawe uliczki, wyszukując wzrokiem to, co mnie zaciekawia i co na moje wyczucie warte jest odwiedzenia. Ta metoda do tej pory mnie nie zawiodła. I tak po powrocie do domu konfrontuję własne wspomnienia z tym co w przewodnikach zostało opisane. Z reguły okazuje się, że zobaczyłem i zwiedziłem większość opisanych w przewodnikach miejsc i jeszcze sporo więcej. Czyli, z przewodników korzystam, ale „post faktum” - po to, by uzupełnić wiedzę o rzeczach, które widziałem. Oczywiście nie wędruję „na oślep”, zabieram ze sobą mapę, plan odwiedzanego miasta i coś na kształt przewodnika, niewielką książeczkę zawierającą podstawowe informacje o miejscach, które penetruję. Na grube, opasłe tomiszcza nie mam miejsca, te pozostają w domu.
„Adriatyckie wybrzeże Włoch” wydawnictwa „Bezdroża” to właśnie jeden z takich przewodników, które ze sobą bym wziął. Nie zajmuje wiele miejsca, nie epatuje nadmiarem barwnych zdjęć – jest ich tyle ile potrzeba, przecież sami za chwilę cuda będziemy oglądać. Zawiera przydatne informacje, adresy, plany, na tyle dokładne, aby się nie zgubić – cóż więcej podróżnik, nie będący Japończykiem czy też Amerykaninem w podróży potrzebuje!
„Adriatyckie wybrzeże Włoch” - Szmaragdowym szlakiem od Triestu do Lecce
Wydawnictwo Bezdroża Sp. z o.o.
Wydanie I, Kraków 2009
cena: 24,90 zł.