Jednym z najbardziej obleganych żeglarskich kierunków jest Chorwacja. Nic zatem dziwnego, że wieść, iż można będzie dojechać tam wprost z Polski koleją, wszyscy przyjęli z dużym entuzjazmem. Dlaczego zatem nie znacie nikogo, kto odbył taką podróż? Być może przez to, że to jeszcze niemożliwe. Czemu tak się stało i z jakich przyczyn wynikło opóźnienie?
Jak miało być?
Czeski przewoźnik RegioJet miał zawieźć nas prosto z Krakowa i Katowic do Rijeki i Splitu. Doskonale. To świetna alternatywa dla wielogodzinnej jazdy samochodem albo drogich przelotów samolotami. Wniosek w sprawie uzyskania zgody na dostęp do infrastruktury kolejowej (co jest niezbędne uruchomienia nowej linii) został złożony we wrześniu ubiegłego roku. W październiku ogłoszono więc, że w kolejne wakacje – te, które się właśnie zaczynają – przewozy będą już działać. Miały one funkcjonować w okresie letnim, a więc od czerwca do września.
Co ciekawe, wniosek został zaaprobowany: na początku bieżącego roku Urząd Transportu Kolejowego wydał zgodę na przyznanie czeskiemu przewoźnikowi dostępu. Już w marcu było jednak wiadomo. Że na razie przewozy nie zostaną uruchomione. Dlaczego?
No właśnie – dlaczego?
Kiedy połączenie nie ruszyło, pojawiło sie szereg teorii spiskowych dotyczących niecnych działan szeroko pojętej konkurencji, która rzekomo miała rzucac kłody pod czeskie nogi. W rzeczywistości jednak sprawa jest dużo prostsza , a jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o… miejsce w rozkładzie jazdy. A tak na poważnie: łatwo się domyślić, że pociągi kursujące po pewnych trasach muszą jakoś być zorganizowane w pewnym porządku. Wprowadzenie kolejnego przewoźnika wymaga zmian organizacyjnych, a zatem nie jest takie łatwe. Świadomość tego faktu mieli przedstawiciele RegioJet, którzy już na początku tego roku zaznaczali, że sprawa jest skomplikowana, a samo uzyskanie zgody to nie wszystko.
Jak czytamy w ich oświadczeniu: "biorąc pod uwagę, że brak decyzji uniemożliwiał wcześniejsze zawnioskowanie o dostęp do infrastruktury, to uzyskanie korzystnego dla RegioJet slotu może być w obecnym rozkładzie jazdy już niezwykle trudne."
Wygląda więc na to, że nasza radość z faktu uruchomienia nowych połączeń była przedwczesna. Nie oznacza to jednak, że taki pociąg nie ruszy: być może będziemy mogli skorzystać a niego już w kolejne wakacje. Na razie entuzjastom kolei pozostaje podróż z Pragi: podróż do Rijeki trwa 17 godzin: pociąg wyrusza zawsze koło 17, a na miejsce dociera koło 10 kolejnego dnia – akurat o takiej porze, by zjeść śniadanie i spokojnie dotrzeć na keję.
Tagi: Chorwacja, pociąg, połączenie