Za nami kolejny bardzo intensywny i zróżnicowany etap regat LOTOS Nord Cup Gdańsk 2020. Już w piątek licznie stawiły się na starcie w Górkach Zachodnich klasy 420, Flying Dutchman, Hobie Cat 14 i 16, Nautica 450 i Delphia 24 OD. W sobotę różne doświadczenia i style żeglowania połączyły się podczas wyścigu o Bursztynowy Puchar Neptuna. Jachty morskie zmierzyły się także w krótkich wyścigach w ramach Pantaenius Nord Cup Classic.
- W ten weekend były świetne warunki z silnym wiatrem między 15 a 25 węzłów. Wszystkie zaplanowane wyścigi się odbyły. Jednocześnie ścigały się duże jachty morskie na jednej trasie i pozostałe klasy na drugiej. – opowiadał nam dziś Tomasz Sawukinas, sędzia główny regat LOTOS Nord Cup Gdańsk.
Jest żeglarstwo po Optimiście!
Choć hasło „Jest żeglarstwo po Optimiście!” promuje klasę 420, to jednak jak ulał pasuje także do ubiegłego weekendu gdańskich regat. Po zakończeniu Vector Sails Cup w klasie Optimist na starcie stanęły kolejne klasy, Flying Dutchman, Hobie Cat 14 i 16, Nautica 450 oraz Delphia 24 OD i nie zabrakło dla nich ani wiatru, ani żeglarskich emocji, ani dobrej zabawy.
- W tym roku do gdańskich regat zgłosiły się aż 42 jednostki w klasie 420, taki wynik mieliśmy chyba ostatnio w 2009 roku na Mistrzostwach Polski. Choć to niemłoda klasa, nasza flota stale rośnie. – cieszył się Marcin Józefowski, trener, promotor i prezes stowarzyszenia klasy 420. – Ale sam startuję tu także na klasie 505. Zawsze byłem zwolennikiem próbowania sił na różnych łódkach i na różnych pozycjach na jachcie. Trzeba testować, pływać z różnymi załogami, na różnych regatach. Osoby, które mają bogate doświadczenia naprawdę świetnie sobie radzą w żeglarstwie.
W różnorodności siła
Połączenie różnych doświadczeń i stylów żeglarstwa to także idea przyświecająca wyścigowi o Bursztynowy Puchar Neptuna. W tym roku, w klasyfikacji generalnej wygrali zawodnicy startujący na kite foilach. Kite Race Team z SKŻ Ergo Hestia Sopot cały wyścig płynęli razem i przekroczyli linię mety także razem, zajmując grupowo pierwsze miejsce.
- Mimo, że w środowisku nie jesteśmy jeszcze tak postrzegani, to jesteśmy jednak żeglarzami bardziej niż surferami i chcielibyśmy, żeby tak o nas myślano. Dlatego dziś tutaj wystartowaliśmy. – tłumaczy Kuba Wątorowski, który na kite foilu pływa od 3 lat.
W wyścigu o Bursztynowy Puchar Neptuna, a także w wyścigach w ramach Pantaenius Nord Cup Classic w klasyfikacji ORC na jachcie Barakam płynął Szymon Kuczyński, znany z rejsów dookoła świata. Do udziału w krótkich wyścigach przybrzeżnych skłoniło go założenie, że zawsze można się czegoś nauczyć i trzeba umieć pływać na każdej pozycji. Zmiana perspektywy jest dla niego bardzo ważna i dotyczy zarówno stricte żeglowania jak i przygotowania sprzętu.
- Na Barakamie za sterem siedział właściciel łódki Michał Śliwa i miał ze sobą chłopaków, którzy pierwszy raz startują w regatach. Trenowaliśmy intensywnie od trzech dni, chłopcy pierwszy raz prowadzili spinakera. Ja po raz pierwszy w LOTOS Nord Cup Gdańsk byłem załogantem i płynąłem jako trymer grota i spinakera. Pilnowałem też, żeby chłopaki nie zrobiły sobie krzywdy. – śmieje się Szymon. - Mocno wiało, więc było bardzo łatwo o błąd, ale parę dni treningów przez wyścigiem przyniosło efekt w postaci wygranej w grupie jachtów do 10 metrów.
Doświadczenie górą
Przy silnowiatrowych warunkach, takich jak w ten weekend, bardzo ważne jest dobre przygotowanie sprzętu i doświadczenie załogi. Pantaenius Nord Cup Classic w klasyfikacji ORC wygrał jacht PGO Good Speed dowodzony przez Łukasza Trzcińskiego, który po wyścigu opowiadał, co jest dla niego ważne, aby osiągać sukcesy w regatach.
- Niezmiernie ważna jest taktyka, dobre prognozy pogody i umiejętność dopasowania działań na pokładzie do warunków. Bardzo istotne jest staranne przygotowanie sprzętu. Choć przy trudnych warunkach i dużym wietrze technologia zawsze może zawieść. Nam wystrzelił fok z owiewki, ale załoga zachowała niesamowity spokój i mimo problemu udało nam się utrzymać pozycję. Wszystko dzięki doświadczeniu wytrenowanej i zgranej załogi.
Przewagę doświadczenia i przygotowania sprzętu do silnowiatrowych warunków chwali także Kuba Wyroba z PHCA, który wraz z Kubą Kwiatkowskim zajął trzecie miejsce w klasie Hobie Cat 16.
- W tym roku była bardzo ciekawa rywalizacja między młodszymi i starszymi załogami, ale doświadczenie chyba wygrało. Największą radością dla nas jest to, że pomimo rywalizacji z młodymi wilkami, którzy depczą nam po piętach, ciągle udaje nam się wspiąć na pudło. Hobie Cat to silnowiatrowa łódź – kiedy mocno wieje łatwiej popełnić błąd i my ich wtedy robimy mniej niż młodsi zawodnicy.
Solidarność klasowa
Jeśli chodzi o żeglarzy to zgranie jest ważne nie tylko dla załogi na jednym jachcie, ale także dla całej klasy. Atmosfera zgrupowań czy regat jest tym, co przyciąga i sprawia, że flota rośnie i jest się z kim ścigać. Barbara Sójkowska i Monika Kraszewska pływające na Nautice 450 w parach mieszanych mówią, że do żeglarstwa przyciągnęło ich przede wszystkim towarzystwo. Jedną ekipa we flocie Nautica 450, drugą mąż. Bardzo zgraną klasą jest klasa Flying Dutchman.
- Zawsze tu wracamy i dobrze się bawimy na LOTOS Nord Cup Gdańsk, bo przede wszystkim jest tu piękny akwen, doskonałe warunki wiatrowe i świetna organizacja imprezy. – opowiadał nam Jacek Tyszkiewicz pływający na klasie FD.
Szczegółowe wyniki wszystkich wyścigów można znaleźć na stronie https://www.upwind24.pl/nord-cup-2020/results.
Przed nami przerwa w regatach, kolejne starty dopiero w sobotę 11 lipca, kiedy wystartują klasy Korsarz, 505 i J/70. I to już będzie ostatni blok LOTOS Nord Cup Gdańsk 2020, kończący nasze wyjątkowo długie żeglarskie święto. Zapraszamy na nasz fanpage na Facebooku i stronę www.nordcup.pl.
Film promujący ten etap regat: https://youtu.be/6tguNTqhoAg
Organizatorami regat LOTOS Nord Cup Gdańsk 2020 są AZS Galion i Yacht Club Gdańsk. Sponsorem tytularnym regat LOTOS Nord Cup Gdańsk jest Grupa LOTOS.