Już w najbliższą niedzielę, 18 września, 25 jachtów wyruszy z Gdańska dookoła Gotlandii, aby jak najszybciej okrążyć szwedzką wyspę i powrócić do portu startu. Na ich pokładach nie będzie licznych załóg, ale samotni żeglarze. Jedni z nich szukają kwalifikacji do międzynarodowych regat transatlantyckich, inni mają już za sobą wiele mil i oceanów, jeszcze inni żeglują dla własnej przyjemności.
Fot. Daria Pawęda |
Najbardziej doświadczonymi z grona startujących w tegorocznej Bitwie o Gotland są Joanna Pajkowska i Szymon Kuczyński – mający za sobą m.in. samotne opłynięcie świata. Czego szukają jesienią na Bałtyku ci, którzy byli na wszystkich oceanach i dlaczego zdecydowali się wystartować w tych regatach?
Joanna Pajkowska (trzykrotna uczestniczka regat Fastnet, startowała także w transatlantyckich Two-Star i Transat Jacques Vabre oraz dwukrotnie w OSTAR): „Dla mnie to osobiste wyzwanie. Lubię regaty samotne, zawsze można sobie coś udowodnić, jeżeli odpowiednio ustawi się cel. Od samego początku wiedziałam o przygotowaniach Krystiana Szypki do OSTAR oraz o Bitwie jako rejsie kwalifikacyjnym. Od tamtego czasu regaty urosły do dużej, popularnej imprezy. Jak widać, jest u nas wiele żeglarek i żeglarzy, którzy chcą ścigać się samotnie. Myślałam o starcie już wcześniej, ale się nie złożyło – przy poprzednich edycjach nie było mnie w Polsce. Jako była załogantka łodzi ratunkowej RNLI doceniam, że bezpieczeństwo zawodników jest niewątpliwie priorytetem tych regat.”
Fot. Honorata Wąsowicz |
Szymon Kuczyński (przepłynął najmniejszym polskim jachtem – pięciometrową Setką – przez Atlantyk i z powrotem, a potem, na 6,5-metrowym Maxusie etapami dookoła świata): „Szukam wyzwania. Są trasy łatwe i trudne i niekoniecznie trzeba ich szukać bardzo daleko. Bitwa to trasa dość trudna, szczególnie dla mojego jachtu, niezbyt dużego i niezbyt szybkiego. To potrwa kilka dni, trzeba przejechać ponad pół Bałtyku tam i z powrotem, jesienią, gdy z reguły mamy nadmiar wiatru. Chcę się sprawdzić, zobaczyć, czy się czegoś nauczyłem. Przygotowuję jacht tak samo, jak do każdego innego rejsu. Chodzi przede wszystkim o to, żeby dopłynąć, bez tego nie można myśleć o wygranej.”
W obecnej, piątej już edycji Bitwy o Gotland, zawodnicy przed startem przejdą specjalistyczne szkolenie SAR dla żeglarzy startujących w regatach. Nad ich bezpieczeństwem czuwać będą trzy jachty asystujące, ułatwiające komunikację pomiędzy zawodnikami a organizatorami – Delphia 47 „Delphia V”, Fujimo oraz Filmar IV z lekarzami na pokładzie. Osłonę meteorologiczną zapewni partner regat, firma OSA, której meteorolodzy współpracują z Bitwą od samego początku.
Wrześniowy Bałtyk nie jest akwenem łatwym i przyjemnym, jeżeli trzeba pokonać 500 mil jak najszybciej, w dodatku samotnie. „Czynnikami stwarzającymi zagrożenie są nagły i trudny w prognozowaniu wzrost prędkości wiatru, w tym również porywów” - mówi Juliusz Orlikowski, jeden z meteorologów współpracujących z organizatorami Bitwy o Gotland. „Zdarzają się krótkotrwałe zmiany kierunku wiatru, znaczny spadek jego prędkości, wyładowania atmosferyczne, opady gradu” – dodaje. Specyfika regat wynika z ukształtowania terenu brzegów morskich: bardzo duża rolę odgrywa tu wpływ półwyspu Hel oraz położenie wyspy Gotlandia. Zdarzają się również anomalie wiatrowe spowodowane przez półwysep skandynawski. Z tego względu również precyzyjne prognozowanie pogody w tym rejonie jest wyjątkowo trudne.