Regatowy Szczecin
fot. M. Wilczek |
To był bardzo atrakcyjny żeglarsko weekend w Szczecinie. Na Jeziorze Dąbie odbyła się 63. edycja Regat Przyjaźni, organizowanych przez Jacht Klub AZS oraz właścicieli żaglowni AST. W imprezie wzięło udział ponad 70 jednostek w 10 klasach. Dodatkowo organizatorzy zdecydowali się po raz pierwszy w większej imprezie dokonać łącznej klasyfikacji startujących jachtów wg współczynnika NHC (w największym uproszczeniu - odpowiednika handicapu znanego w tradycyjnych gonitwach jeździeckich lub w golfie). Emocji było bardzo dużo, a wyniki zaskakujące, zwłaszcza dla samych zwycięzców.
Szczegółowe rezultaty Regat Przyjaźni można znaleźć na stronie organizatora:
jkazs.szn.plRównolegle w sobotę odbyła się pierwsza odsłona Szczecińskiej Ligi Regatowej w monotypowej klasie Tom28. Szczegóły tego wydarzenia można znaleźć na profilu organizatora:
www.facebook.comW Regatach Przyjaźni udział wzięła również szczecińska załoga P. Zbroi na wyczynowym jachcie „Tomahawk-Team Bakista” w następującym, eksperymentalnym składzie:
Marek Lisowski – trymer foka,
Artur Jączkowski – trymer genekara,
Michał Ława – trymer żagli przednich,
Marek Prokopiak – pitman,
Maciej Gonerko – pitman,
Jędrzej Kocewicz – trymer grota,
Patryk Zbroja – sternik.
„Tomahawk-Team Bakista” dość pewnie wygrał bezwzględnie dwa sobotnie wyścigi oraz – w trudniejszych warunkach, gdzie w porywach siła wiatru dochodziła do 25 węzłów – efektowny wyścig niedzielny. W konsekwencji jacht zajął pierwsze miejsce w Grupie X, tj. najszybszych szczecińskich jachtów.
Po regatach powiedzieli:
Marek Lisowski - „
To była ostra jazda, zwłaszcza w niedzielę. Potraktowaliśmy Regaty Przyjaźni dosyć treningowo, ale z dużą koncentracją i z pełnym zaangażowaniem. Osobiście, pomimo wcześniejszych regatowych doświadczeń, pierwszy raz miałem okazję balastować na trapezie. Wrażenia znakomite!”
Jędrzej Kocewicz - „
Z uwagi na obowiązki zawodowe, dołączyłem do chłopaków dopiero w niedzielę i to od razu jako trymer grota. To na pewno innym rodzaj żeglarstwa niż uprawiam na co dzień, ale warto było... do dzisiaj mam zakwasy :) Gratulacje dla zwycięzców pozostałych grup!”.
Marek Prokopiak - „
W sobotę załoga pływała w zasadzie bezbłędnie. Udało się nam omijać przy tym mielizny i zdradliwe skupiska podwodnych glonów. W niedzielę było na pewno trudniej. Cieszymy się jednak z tego, że jacht prowadził się dobrze nawet w silnowiatrowych warunkach i pomimo mniejszej powierzchni zarefowanych żagli utrzymywaliśmy dobrą prędkość i swobodną przewagą nad bezpośrednimi konkurentami. Gratulujemy im jednak za to, że podjęli walkę!”