Jest co najmniej kilka powodów dla których Mistrzostwa Polski klasy Micro można uznać za udane. Nas osobiście cieszą zrealizowane cale sportowe: pierwsze miejsce w naszej dywizji - racer - i pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej klasy Micro. Jako zawodników cieszy nas poziom regat i frekwencja. Na starcie pojawiły się w tym roku 22 jednostki, w tym 6 załóg rosyjskich, 2 załogi łotewskie i załoga z Estonii.Mistrzostwa Polski rozgrywane w ramach Boatshow zaplanowane zostały na 3 dni. W piątek do Giżycka dojechaliśmy dopiero o 4 rano. O 8 już składaliśmy jacht aby zdążyć na 11 na start.
Pierwszy z 6 zaplanowanych na piątek wyścigów rozpoczęliśmy w nieprzyjemnej piątkowej mżawce. Z uwagi na wyjątkowo nieprzyjemną aurę bardzo chcieliśmy szybko skończyć ten wyścig i finalnie wpłynęliśmy na metę za Marcinem Celmerowskim (Toyota Łódź). Przez dużą niestabilność wiatru musieliśmy czekać w gęstym deszczu blisko godzinę na sygnał startu do kolejnego wyścigu. Przy bardzo zmiennym wietrze do końca drugiego wyścigu walczyliśmy z Gennadyem Svistunov zajmując ponownie drugie miejsce. Trzeci wyścig wystartował przy słabnącym wietrze i już na dolną boję „dopływaliśmy” po idealnie płaskiej, nietkniętej wiatrem wodzie. Sędziowie zdecydowali się przerwać wyścig i przez ponad 1,5 godziny mogliśmy przeglądać się w lustrze jeziora Niegocin czekając na stabilizację pogody. Chwile te wykorzystaliśmy na wysuszenie ubrań i bezcenny sen po nocnej podróży. Ponownie puszczony trzeci wyścig, rozegrany ostatecznie przy wietrze o sile 2 B i dużych zmianach schodzących spod chmur, zakończyliśmy na 3 miejscu. Mimo iż dzień pierwszy skończyliśmy jako liderzy klasyfikacji generalnej (także jako pierwszy racer) mieliśmy dużo pracy przy poszukiwaniu ustawień dla jachtu, gdyż w tym roku nie pływaliśmy jeszcze w warunkach słabowiatrowych.
Dzień drugi to koncert Gennadyia (dywizja proto), który „dogadał się” ze swoim nowym jachtem i był poza naszym zasięgiem. Wiało zmiennie od 1 do 3 B, a Gien po prostu nam uciekał zarówno w kursach ostrych jak i pełnych. Na 4 wyścigi, 3 zakończył na pierwszym miejscu i wskoczył na pozycję lidera zrzucając nas na drugą lokatę. Tuż za nami ostra walka toczyła się pomiędzy Marcinem Celmerowskim (Toyota Nassau) a Rafałem Moszczyńskim (Wojownik), którzy drugi dzień regat zakończyli odpowiednio na pozycjach 3 i 4 klasyfikacji generalnej (1 i 2 w dywizji cruiser).
Trzeci dzień Mistrzostw Polski przywitał nas słońcem, co było miłą odmianą po 2 dniach pełnego zachmurzenia. Mieliśmy jeden punkt straty do Gennadyia i 7 wyścigów za sobą. Wiedzieliśmy, że musimy „urwać” Gennadyowi co najmniej 3 punkty, aby wygrać (przy rozegraniu 9 wyścigów dwa najgorsze rezultaty miały być odrzucone, a on miał większą o 2 punkty „obrzutkę”). Pierwszy bieg popłynęliśmy super spokojnie i bardzo skutecznie, uciekając koledze z Kaliningradu i wypływając przed nim na metę na blisko minutę, trzeci na metę wpłyną Wojownik. W drugim wyścigu dnia (9 wyścig regat) ryzyko podjęte na starcie się opłaciło i jako pierwsi byliśmy na pierwszej boi. Dużo wysiłku kosztowało nas pilnowanie Gennadyia. Zwrot za zwrot, zwrot za zwrot i tak całą godzinę technicznego pływania. Wygraliśmy tą walkę i ta druga jedynka regat smakowała doskonale, zwłaszcza, że tym wyścigiem odrobiliśmy całą stratę punktową jaką mieliśmy do Gennadyia.
Był remis, a my potrzebowaliśmy jeszcze jednego punktu, aby być pierwszym w klasyfikacji generalnej. Wyścig nr 10 to dobry start i tuż na Gennadyiem wpłynęliśmy na górną boję. Widząc zamieszanie za nami uciekliśmy pod spinakerem na lewą stronę trasy. Jak się później okazało ta decyzja kosztowała nas pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. Z prawej strony przyszedł wiatr i peleton 8 jachtów wpłynął przed nami na dolną boję. Bardzo czujne pływanie, pilnowanie zmian, praca na żaglach i balaście dawała wyniki: do górnej boi odrobiliśmy 2 pozycje, a przy drugim okrążaniu dolnej boi byliśmy już na 3 lokacie, odrobiwszy 3/4 straty do Gennadyia. Doświadczony Gennadyi, czterokrotny Mistrz Świata dywizji cruiser, nie dał sobie wyrwać wypracowanej przewagi i wpłyną na metę jako pierwszy. To był ostatni wyścig regat, a my z 1 punktową stratą zajęliśmy drugie miejsce w klasyfikacji generalnej i pierwsze miejsce w dywizji racer.
Mistrzostwa Polski 2011 to były bardzo udane regaty dla nas. Kolejna lekcja i szansa na ustawienie jachtu, zwłaszcza, że podobnej pogody jak w Giżycku spodziewamy się na Łotwie w sierpniu. Wielkie podziękowania za doskonałą atmosferę i walkę dla naszych kolegów za wschodu i północy. Do zobaczenia już za miesiąc na Mistrzostwach Świata na Łotwie.
pozdrawiamy,
mBank Saling Team
www.janiszewskiracing.com