TYP: a1

Jaki jest typowy polski żeglarz?

piątek, 10 sierpnia 2018
Anna Ciężadło

Typowy polski żeglarz… nie istnieje. Sorry. Wszyscy jesteśmy nietypowi, bowiem żeglarstwo to z gruntu zajęcie dla ludzi lubiących chodzić własnymi drogami i niepoddających się presji tłumu. Dla osób postronnych żeglarz to człowiek towarzyski, odważny i pewny siebie, niezawodny w trudnych sytuacjach i potrafiący snuć opowieści (fakt, nieraz lekko podkoloryzowane) o przygodach, o jakich inni mogą tylko marzyć.

Tyle teorii; w praktyce każdy z nas jest inny - i bardzo dobrze, w przeciwnym razie byłoby strasznie nudno. Jeśli jednak przyjrzymy się bliżej żeglarskiej braci w naszym kraju, możemy zaobserwować bardzo ciekawe trendy.

 

Ankietowani…

Czy legendarni ankietowani to ci sami ludzie, którzy odpowiadają na pytania w Familiadzie? Miejmy nadzieję, że nie, bowiem wyniki przeprowadzonych badań są tu bardzo obiecujące. 

Jeśli wierzyć ankietom, niemal 30 proc. Polaków miało okazjonalny, jednorazowy kontakt z żeglarstwem, zaś kolejnych 19 procent przynajmniej raz wzięło udział w jakimś rekreacyjnym rejsie jako tzw. bierna załoga. Natomiast około 20 proc. populacji stanowią ludzie, którzy deklarują, że żeglują regularnie - sportowo lub rekreacyjnie.

Czy to dużo? Zważywszy na fakt, że sensowne jeziora mamy głównie na północy kraju, nasze morze nie należy do szczególnie gościnnych akwenów, a klimat nie zawsze jest po naszej stronie, można uznać, że jest to naprawdę imponujący wynik.

Wśród żeglarzy prym wiodą mężczyźni w wieku 25-55 lat, chociaż żeglujących pań (również tych startujących w regatach) jest z roku na rok coraz więcej. Większość polskich żeglarzy posiada wykształcenie co najmniej średnie, a dyskretne pytania o zasobność portfela prowadzą do wniosku, że z reguły są to osoby odrobinę bardziej majętne, niż przeciętny Kowalski.

 

Po co nam to?

Co właściwie przyciąga nas do żeglarstwa? Tu zapewne będzie tyle odpowiedzi, ilu jest żeglarzy, jednak i tu ankiety przeprowadzone podczas targów oraz szkoleń pozwoliły wysnuć pewne wnioski.

Większość młodych żeglarzy stwierdza, że główną motywacją do rozpoczęcia żeglarskiej przygody była dla nich chęć spędzenia czasu z ciekawymi ludźmi i w ciekawy sposób.  Obala to całkowicie teorię, jakoby ta straszna współczesna młodzież trzymała tylko nosy w smartfonach i była jakoś upośledzona społecznie. Część żeglarzy jako motywację podaje też chęć sportowej rywalizacji, możliwość sprawdzenia się oraz dążenie do samodoskonalenia.

Ważnym powodem jest także potrzeba bliskiego kontaktu z naturą - natomiast to, gdzie ten kontakt łapiemy, jest już konsekwencją naszych możliwości finansowych, urlopowych oraz towarzyskich. Do ulubionych akwenów polskich żeglarzy należą:

  • Mazury, a konkretnie jeziora: Śniardwy, Mamry i Niegocin;
  • na polskim morzu: Zatoka Gdańska, Zatoka Pucka i Zalew Szczeciński;
  • z dalszych regionów świata: Morze Śródziemne, ze szczególnym akcentem na Chorwację.

 

Ilu nas jest?

Jeśli założymy, że 40 milionów, z czego jakiś kontakt z żeglarstwem miało niemal 70 procent, to okaże się, że całkiem sporo. Co innego jednak „mieć kontakt”, a co innego być żeglarzem.

Kogo zatem możemy określić tym zaszczytnym mianem? Człowieka, który posiada patent? Czy może takiego, który nie ma żadnych uprawnień, ale od lat spędza każde wakacje pod żaglami? Jak sklasyfikować kogoś, kto patent zrobił jeszcze za późnego Gierka, a teraz żegluje, powiedzmy, raz na kilka lat? Co z ludźmi, którzy podczas rejsów pełnią głównie rolę balastu, ale za to posiadają bogatą kolekcję żeglarskich koszulek i „czują się żeglarzami”?  

Czy wśród żeglarzy są prawdziwi i prawdziwsi? Pozostawmy tę kwestię do przedyskutowania na długich, nocnych wachtach, bowiem różnice zdań (i doświadczeń) w tym względzie mogą skuteczne podnieść nam ciśnienie. Warto natomiast przyjrzeć się czemuś, co możemy policzyć - czyli liczbie wydawanych patentów.

 

Żeglarz jachtowy

Według oficjalnych raportów, w latach 2008-2012 liczba wydawanych patentów na stopień żeglarza jachtowego utrzymywała się na względnie równym poziomie i wynosiła nieco ponad 10 tys. sztuk rocznie.

W 2013 roku nastąpiło ewidentne załamanie - wydano wtedy ok. 6 tys. patentów żeglarza jachtowego - ale należy zauważyć, że ta sytuacja pozostawała w ścisłym związku ze zmianą przepisów dotyczących uprawnień oraz z niżem demograficznym.

Od 2015 roku można za to zauważyć wyraźny trend wzrostowy - liczba świeżo upieczonych żeglarzy w 2016 doku wyniosła ok. 9 tys., i to pomimo faktu, że coraz bardziej popularne są oferty typu „czarter bez patentu”.

 

Jachtowy Sternik Morski

Tutaj, począwszy od roku 2006, możemy zaobserwować ewidentną tendencję wzrostową, choć zdarzały się w niej wyraźne wahania. Tu również duża zmiana nastąpiła po 2013 roku, kiedy to w myśl nowych przepisów poszerzono uprawnienia JSM, a jednocześnie zmniejszono wymagania niezbędne do uzyskania tego patentu.

Skutkiem tego, ilość wydanych patentów jachtowego sternika morskiego wzrosła z nieco ponad 900 w 2013 roku do nieco ponad 1500 w roku 2016. Należy jednak zauważyć, że część z tych osób posiadała już wcześniej uprawnienia sternika jachtowego i zgodnie z nowymi przepisami, mogła dokonać wymiany dokumentów.

Magiczny 2013 rok i zmiana przepisów, jaka w nim nastąpiła, miały też wpływ na liczbę patentów kapitana jachtowego; nastąpił wówczas gwałtowny spadek z ponad 400 na kilkadziesiąt sztuk rocznie. Jednak od 2013 roku liczba ta znów systematycznie rośnie - dla przykładu w 2016 roku uprawnienia kapitana uzyskało 150 osób.

 

Wnioski?

Jakby nie patrzeć, wszystkie te dane prowadzą do optymistycznych wniosków: jest nas coraz więcej, a żeglarstwo pomału przestaje być zajęciem dla wybrańców. Poszerza się oferta, rośnie infrastruktura - bo ma kto z niej korzystać - a chcąc posmakować weekendowego żeglarstwa, nie trzeba już jechać przez pół Polski, bo nawet niewielkie akweny podchwyciły trend i mają jakąś propozycję dla żeglarzy.

Taka sytuacja będzie zapewne miała swoje ciemne strony, jak choćby zatłoczenie w portach, albo konieczność konfrontacji z ludźmi, którzy co prawda odbywają swój pierwszy rejs, ale wszystko już świetnie wiedzą; na przykład, że to oni mają pierwszeństwo. 

Mimo to, fajnie, że nas przybywa. Zawsze to miło trafić na innego żeglarza - zwłaszcza, kiedy praca, obowiązki i tak zwane życie trzymają nas w suchym doku.  

 

 

 

Tagi: żeglarz, statystyka, jachting
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620