Nie, to nie będzie reklama żadnej kliniki młodości — chociaż w sumie... Zależy, jak na to spojrzeć. Nie od dzisiaj wiadomo przecież, że bliski kontakt z naturą odmładza. Podobnie zresztą, jak odcięcie się od zgiełku tego świata i oddanie własnej pasji. Gdzie można znaleźć takie warunki? Myślicie może, że w Bieszczadach? Otóż niezupełnie.
Cofanie zegara
Wskazówki możemy cofnąć, ale procesy starzenia już nie – tak się przynajmniej wszystkim wydawało do momentu, aż pewien Amerykanin postanowił wybrać się pod wodę i sprawdzić, co się stanie, jeśli zostanie tam na dłużej.
Niejaki Joe Dituri spędził łącznie w podwodnej stacji badawczej 93 dni. Jako były nurek US Navy, a przy tym ekspert w dziedzinie w dziedzinie inżynierii biomedycznej, podszedł do sprawy w profesjonalny sposób, by jego podwodna eskapada spełniła wszelkie warunki eksperymentu naukowego.
Jakie były tego efekty? Przede wszystkim takie, że – zdaniem amerykańskich uczonych – facet wyszedł... młodszy o 10 lat. To oczywiście pewien skrót myślowy – tak naprawdę można powiedzieć, że wyszedł o 10 lat mniej zużyty. Jak to możliwe? I jak to właściwie zmierzono?
Młodość tkwi w telomerach
Zacznijmy od odpowiedzi na drugie pytanie: okazuje się, że po wynurzeniu telomery Joego były dłuższe o 20%, niż przed zejściem pod wodę. Oznacza to, że jego wiek biologiczny był niższy o 10 lat. A teraz przypomnijmy, czym właściwie są telomery, bo być może nie wszyscy uważaliśmy tak samo na lekcjach biologii.
Krótko mówiąc, są to zakończenia chromosomów, które przy każdym podziale komórek naszego ciała ulegają skróceniu. Jest to naturalny proces i wszyscy tak mamy. Telomery chronią DNA, ale w miarę skracania pełnią swoją funkcję coraz słabiej, dlatego z czasem dochodzi do różnych uszkodzeń, co skutkuje starzeniem. Przywrócenie wcześniejszej długości telomerów oznacza więc, że Joe będzie się „zużywał” wolniej.
Dodatkowe supermoce
Kolejnym bonusem z tej podwodnej wycieczki był wzrost ilości komórek macierzystych w ciele naszego nurka. Dodajmy, że był to wzrost spektakularny – aż o 1000%. Komórki macierzyste to takie, z których może powstać dosłownie wszystko, dlatego organizm, który dysponuje ich odpowiednimi zasobami, ma szanse skutecznie się regenerować. Zwiększenie ilości takich rezerw jest więc bardzo korzystne i stanowi kolejny przejaw „odmłodzenia” Joe'go.
Wszystkie te rewelacje opublikowano w Science Alert – jeśli macie ochotę poznać szczegóły eksperymentu, warto tam zajrzeć. Co ciekawe, sam zainteresowany oczekiwał raczej negatywnych rezultatów swojej podwodnej eskapady – miał zamiar między innymi zbadać stopień niedoboru witaminy D produkowanej przez organizm pod wpływem światła słonecznego. Przewidywał też, że długi pobyt w warunkach obniżonego ciśnienia odbije się negatywnie na jego kościach i mięśniach. Aby zminimalizować te niepożądane efekty, suplementował witaminy, ćwiczył z opaskami obciążeniowymi oraz... nurkował – założenie eksperymentu było takie, że mógł opuszczać podwodną kapsułę, kiedy miał ochotę.
Podwodne uzdrowiska?
Przykład Joe'go pokazuje, że długotrwały pobyt pod wodą, odcięcie się od niepożądanych bodźców i uprawianie ulubionej aktywności fizycznej mają dosłownie zbawienny wpływ na ludzki organizm. Oczywiście potrzebne są dalsze badania, by wysnuć poważne wnioski, ale faktem jest, że eksperyment przeszedł najśmielsze oczekiwania.
Wcześniej wiadomo było tylko tyle, że przebywanie w komorze hiperbarycznej przyspiesza gojenie się ran, ale o „cofaniu zegara biologicznego” nikt nawet nie myślał. Być może więc w przyszłości hiperbaryczne uzdrowiska staną się standardem, a zamiast do Ciechocinka, będziemy udawać się... pod wodę?
Tagi: nauka, ciekawostki, odmładzanie, nurkowanie, komora hiperbaryczna, eksperyment