… i nie tylko. Rzecz będzie o tym, dlaczego warto dokładnie zaplanować swoją wielką podróż, w jakim języku powinno się podawać istotne informacje oraz czy aby na pewno my, Polacy, aż tak bardzo odstajemy w swoich zwyczajach od reszty świata.
Księgowy z Francji z kolegą opłynęli barką całą Europę. W Bydgoszczy zatrzymają się do wiosny. Szukają pracy. Kto może im pomóc? https://t.co/wgCbuHt7WP
— Wyborcza Bydgoszcz (@Wyborcza_Bydgo) 30 października 2018
O dwóch takich, co pływali barką
Eric i Gauthier, dwaj kumple znad Loary, znaleźli sobie ciekawy sposób na zwiedzenie Europy; zamiast tkwić w korkach na autostradzie, postanowili zobaczyć nasz piękny kontynent z poziomu pokładu, pływając zabytkową barką po morzach, rzekach i kanałach. Pomysł był doskonały i szczerze zazdrościmy, że sami na to nie wpadliśmy.
Rejs rozpoczął się na wiosnę; Francuzi odwiedzili Skandynawię, popływali po Bałtyku, śmignęli do Gdańska, a stamtąd Wisłą przez Tczew i Grudziądz do Bydgoszczy. I tam zaczęły się kłopociki; okazało się bowiem, że nie przestudiowali szczegółów swojej trasy aż tak dokładnie, jak im się wydawało. Skutkiem tego, zamiast w korkach, tkwią teraz na Brdzie, w okolicy śluzy Okole. I wszystko wskazuje na to, że postoją tam jeszcze kilka miesięcy.
Wokół Okola
Bydgoska śluza Okole jest już mocno zabytkowa, bowiem oddano ją do użytku w 1915 roku. Od tego czasu mięło ponad 100 lat, i to raczej burzliwych, bo po drodze była przecież wojna, czasy realnego socjalizmu, i tak dalej… Nic zatem dziwnego, że stan śluzy wymagał w końcu interwencji. Ze względów bezpieczeństwa w 2013 roku zamknięto ją dla żeglugi, a remont planowano rozpocząć w 2 lata później. Ostatecznie do prac przystąpiono w 2017 roku, a ich zakończenie miało nastąpić w październiku 2018. Taką właśnie informację przeczytali pechowi wodniacy w Internetach.
Niestety, w tych samych Internetach można też znaleźć wiadomość, że remont przedłuży się do wiosny. I tego niusa podróżnicy już sobie nie przyswoili. Dlaczego? Trudno powiedzieć. Prawdopodobnie dlatego, że informacja była napisana po polsku, a gdzieś tak czasów Napoleona Francuzi trwają w mocnym przekonaniu, że cały świat powinien mówić (i pisać) w ich języku.
Jak to robią inni?
Kiedy okazało się, że barka dalej nie popłynie, o sprawie zrobiło się głośno. Na zarządców śluzy posypały się gromy, że jak to, że wstyd, hańba i zaścianek, jak może nie być informacji w języku innym, niż polski? Jeśli nie we francuskim i niemieckim, to przynajmniej w angielskim… Otóż, może. I nie ma w tym nic dziwnego.
Podróżując po różnych krajach Europy, często można spotkać podobne sytuacje; istotne dla żeglugi informacje napisane są w języku kraju, na terenie którego się znajdujemy. I właśnie po to każdy z nas ma w kieszeni telefon z googlarką, żeby sobie ten tekst przetłumaczyć.
Z doświadczeń naszej redakcyjnej koleżanki wynika, że przykład na śluzach w Holandii (a jest ich tam naprawdę sporo), informacje umieszczone są wyłącznie w niderlandzkim. I nikt nie robi o to zadymy, nie oburza się i nie wymaga tłumaczenia. Jeszcze weselej bywa na południu Europy, na przykład w Grecji, gdzie często nie ma informacji w żadnym języku - przecież jak coś jest zamknięte, to widać; po co więc jeszcze robić sobie kłopot z pisaniem.
I co dalej z tym fantem?
Zwyczaje zwyczajami, ale faktem jest, że Francuzi mają teraz kupę czasu, by zwiedzić Bydgoszcz. A chociaż, jak sami przyznają, nie potrafią nawet wymówić nazwy tego miasta, chyba jednak zachowają stamtąd dobre wspomnienia.
Lokalsi, poruszeni ich losem, natychmiast zorganizowali zrzutkę, przynieśli jedzenie, a także zaoferowali pracę oraz pomoc w tłumaczeniu. Eric i Gauthier zostali nawet zaproszeni do ratusza; można zatem powiedzieć, że władze Bydgoszczy przejęły się sprawą. Zresztą, nasi pechowcy są raczej wyluzowanymi i otwartymi ludźmi, więc można się spodziewać, że przy tak mocnym wsparciu jakoś dadzą sobie radę.
Poza tym, i tak mogą mówić o szczęściu; jeszcze w 2015 roku „Gazeta Pomorska” podawała, iż Kanał Bydgoski wymaga tak gruntownych napraw, że może zostać wyłączony z ruchu na… 20 lat. Serio, serio. Remontu wymagały śluzy: Okole, Czyżkówko, Prądy oraz Osowa Góra, a także kolejnych 16 (!!) urządzeń hydrotechnicznych, zlokalizowanych na międzynarodowym szlaku wodnym E-70 w kierunku Berlina. Wiosna 2019 roku jest zatem całkiem optymistycznym terminem.
Tagi: barka, śluza, Okole