TYP: a1

Lizel – przechodzimy w nadświetlną!

środa, 18 września 2019
Anna Ciężadło

Znacie ten stan, kiedy niby wszystko idzie zgodnie z założeniami, ale mogłoby iść trochę... szybciej? Otóż to. Na wielkich żaglowcach takie sytuacje też się zdarzały - a chociaż tamtym czasom daleko do dzisiejszego pośpiechu, niekiedy jednak dobrze było rozwinąć dodatkowe moce przerobowe. Czyli lizele.

Definicja

Lizele to żagle pomocnicze stosowane na jednostkach o ożaglowaniu rejowym. Rozwija się je celem wspomożenia żagli rejowych - ale tylko w przypadku, gdy jednostka płynie baksztagiem lub fordewindem, a wiatr jest stały i niezbyt silny. W takiej sytuacji powiększenie powierzchni żagli sprawia, że żaglowiec.. no, może nie przechodzi od razu w nadświetlną, ale płynie zdecydowanie szybciej.

Aby jednak lizele mogły spełniać stawiane przed nimi zadania, potrzebują odpowiedniego rusztowania. Dlatego też mocowane są na specjalnych drzewcach – wytykach przedłużających reje i zwanych uroczo: lizelrejkami. Ponieważ mowa o wspomaganiu żagli rejowych, do prawidłowej pracy każdego lizela niezbędne są dwie lizelrejki – górna oraz dolna. Szczęśliwie nie dorobiły się jeszcze własnych nazw, ale znając zamiłowanie żeglarskiej braci do dziwacznego słowotwórstwa, jest to zapewne kwestia czasu.

 

Kto to wymyślił?

Tak do końca to nie wiadomo, ale wedle legendy wynalezienie lizeli przypisuje się sir Walterowi Raleighowi - temu samemu, który poszukiwał El Dorado, spopularyzował palenie na brytyjskim dworze i napisał „Historię Świata”. Pracowity człowiek.

Czy rzeczywiście to on wymyślił lizele, trudno powiedzieć, ale zwolennicy tej teorii podają nawet datę, kiedy miało to nastąpić: rok 1588, czyli w 10 lat po pierwszej wyprawie Raleigha do Ameryki.

Niestety, obecnie lizele są naprawdę rzadko stosowane, co zapewne sprawiłoby wielką przykrość sir Raleighowi (czy innemu anonimowemu wynalazcy tego patentu). Mimo to, w czeluściach Internetów można znaleźć nieliczne fotografie żaglowców wyposażonych w lizele; jak choćby SV Europa. Z naszego podwórka lizele posiada STS Kapitan Głowacki… ale ich nie używa.

 

Etymologia

Zanim przejdziemy do drzewa genealogicznego lizeli, wyłuszczmy jeszcze jedną kwestię; o ile liczba pojedyncza z całą pewnością brzmi: lizel, o tyle w liczbie mnogiej pojawiają się pewne wątpliwości; przeglądając rozmaite fora tematyczne można bowiem natknąć się na sformułowanie „lizle”. Która forma jest zatem poprawna?

Wydawać by się mogło, że ta druga; skoro mamy sztaksle i marsle, to czemu by nie lizle? Słownik Języka Polskiego upiera się jednak przy lizelach. Podobnie zresztą twierdzi Słownik Ortograficzny PWN. A z takimi autorytetami nie śmiemy polemizować.

Wracając do kwestii etymologii; nie jest ona do końca oczywista. Encyklopedia PWN twierdzi co prawda, że protoplastą naszego lizela jest wyraz pochodzący z niderlandzkiego, nie podaje jednak żadnych szczegółów na ten temat, więc trudno się odnieść do tego twierdzenia.  Natomiast Wielki Słownik Języka Polskiego W. Doroszewskiego (co ciekawe, również PWN) twierdzi, że wyraz lizel to tak naprawdę spolszczone wyrażenie pochodzące z j. angielskiego: lee sail, czyli żagiel zawietrzny. Chyba nas to przekonuje.

 

 

 

Tagi: lizel, żagiel, słownik
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 3 grudnia

W Berdyczowie urodził się Józef Korzeniowski, pisarz marynista, znany później jako Joseph Conrad; jako młody człowiek wyemigrował do Anglii, gdzie zaciągnął się na statek. Po latach służby na morzu osiadł w południowej Anglii, gdzie zmarł w 1925 r.
czwartek, 3 grudnia 1857