Ostatnio zrobiło się głośno o inwestycji nazwanej roboczo „Dwie Wieże” - miały to być wysokie na ponad 100 metrów apartamentowce, zlokalizowane tuż przy plaży w Międzyzdrojach. Jak potoczyła się ta historia, kto kogo zablokował i dlaczego sprawa wcale nie jest oczywista? O tym wszystkim przeczytacie poniżej.
Na plaży w Międzyzdrojach mają stanąć dwie ponad stumetrowe wieże. Deweloper ma zgodę.
— Magdalenka (@Magdalenka_PL) February 5, 2021
Już widzę reklamę: Międzyzdroje - apartamenty z widokiem na... Szwecję! ????https://t.co/FeUjPwhNXQ
Jak miało być?
Na początku 2021 roku media zawrzały. Szczeciński deweloper Siemaszko napisał na swojej stronie: „wizjonerski i ekskluzywny projekt dwóch wież w Międzyzdrojach uzyskał prawomocne pozwolenie na budowę”. W niedalekiej odległości od plaży w Międzyzdrojach planował postawić dwa wieżowce o wysokości 112 metrów. W sumie miały one mieścić 345 apartamentów, a ponadto sale konferencyjne, kawiarnie, restauracje, baseny, salony SPA. Największymi atutami inwestycji, poza nowoczesnym wyposażeniem, miały być nieziemskie widoki oraz możliwość wyjścia bezpośrednio na plażę.
Pomysł zaiste był wizjonerski, jednak przede wszystkim okazał się kontrowersyjny. Przeciwnicy tej inwestycji podkreślali, że jest ona absurdalna: Międzyzdroje to miasteczko, w którym na stałe mieszka zaledwie 5,5 tys. osób: zbudowanie ponad trzystu apartamentów znacząco wpłynie więc na strukturę miejscowości, panujące w niej relacje itp. Co więcej, tuż obok znajduje się granica Wolińskiego Parku Narodowego, więc postawienie w takim miejscu najwyższych budynków w woj. zachodnopomorskim nie wydawało się dobrym rozwiązaniem.
Czy na pewno?
Z drugiej jednak strony w innych krajach wieżowce, apartamentowce oraz hotele bywają zlokalizowane tuż przy plaży i wcale nie wygląda to źle, mimo że takie obiekty mocno rzucają sie w oczy i wyrastają wysoko ponad krajobraz. Poza tym wszyscy, którzy kiedykolwiek byli nad polskim morzem wiedzą, że dramatycznie brakuje tam nowoczesnych inwestycji. Współczesnych, wyposażonych w takie udogodnienia, jak klimatyzacja czy podjazd dla wózków. Mających do zaoferowania coś więcej niż „nocleg”. Senne mieściny, w których można liczyć głównie na pokój z meblościanką albo „apartament” w dawnym obiekcie Funduszu Wczasów Pracowniczych, nie przystają do XXI wieku i dlatego przegrywają z innymi lokalizacjami.
Ważnym aspektem są też atrakcje dodatkowe, które miałyby mieścić takie apartamentowce: salony SPA, współczesne restauracje (a nie tylko budy z frytkami), sale konferencyjne itp. Wszystko to oznacza alternatywę dla turystów w sytuacji, gdy pogoda nie dopisze (co nad Bałtykiem może się zdarzyć), a dla mieszkańców stwarza nowe miejsca pracy. Krótko mówiąc, odpowiedź na pytanie „budować, czy nie?” wcale nie jest taka prosta.
Jak będzie?
To się jeszcze okaże. Mimo iż w ubiegłym roku deweloper otrzymał pozwolenie na budowę, wiele wskazuje na to, że inwestycja może nie powstać: ani ta konkretna, ani jej podobne. Gmina właśnie pracuje bowiem nad zmianami w MPZP (Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzeni). Wyznacza on przeznaczenie użytkowe terenu oraz określa warunki, jakie muszą być spełnione podczas jego zabudowywania.
Wcześniejszy plan został uchwalony przez radnych Międzyzdrojów w 2011 roku i zakładał, że można tam budować obiekty o wysokości 50-150 m. Wspomniane 112 metrów idealnie wpisuje się w te założenia. Mimo to obecny burmistrz, Mateusz Bobek mówi, że taki obiekt w tym miejscu na pewno nie powstanie i że on sam zrobi wszystko, by tak się nie stało. Jest to o tyle dziwne, że w 2011, jeszcze jako radny, brał on udział w uchwalaniu wcześniejszego planu.
Czy to coś zmieni?
Zgodnie z art. 65 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, zmiana MPZP NIE UCHYLA wydanych wcześniej pozwoleń na budowę. Zmiana Miejscowego Planu jest jednak działaniem mającym zablokować podobne inwestycje w przyszłości. A projekt dewelopera zbanował zupełnie kto inny.
Pozwolenie na budowę inwestycji wydało starostwo w Kamieniu Pomorskim, a decyzja została podtrzymana przez wojewodę zachodniopomorskiego. Ciekawostką jest jednak fakt, że jeszcze w czasie, gdy deweloper chwalił się w mediach uzyskaniem pozwolenia, wspomniana decyzja została zaskarżona. Protest w tej sprawie złożyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Agencja Mienia Wojskowego, będąca właścicielem sąsiedniej działki.
Przedstawiciele Agancji zauważyli, że przy wydawaniu pozwolenia deweloperowi popełniono szereg uchybień formalnoprawnych. Wyrok w tej sprawie zapadł w sierpniu – sąd przychylił się do wniosku AMW i uchylił decyzję wojewody oraz starosty o wydaniu pozwolenia na budowę. Deweloper złożył skargę na decyzję WSA (Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego), skierowaną do Naczelnego Sądu Administracyjnego, potem jednak ją wycofał, więc sprawę umorzono.
To jednak nie koniec – jak podkreślają prawnicy, deweloper może zażądać odszkodowania od gminy. Burmistrz Międzyzdrojów uważa jednak, że ważniejszą kwestią jest zahamowanie inwestycji, które jego zdaniem leży w interesie mieszkańców.
Tagi: Międzyzdroje, inwestycja, deweloper, kontrowersje, wieżowce