Jeden z kryminałów Agathy Christie rozgrywa się na niewielkiej wyspie. Książka, o jakiej mowa, jest wyjątkowo krwawa, trup ściele się gęsto, a ratunku znikąd nie można oczekiwać, bowiem wydarzenia rozgrywają się w miejscu odizolowanym od reszty świata... ale istniejącym naprawdę. I wystawionym właśnie na sprzedaż. Ktoś chętny?
A tiny island that inspired legendary crime novelist Agatha Christie has gone up for sale, complete with its own Art Deco hotel and helipad. https://t.co/MnFzNm0J3A
— CNN International (@cnni) May 10, 2023
Dziesięciu małych murzynków
Tak oryginalnie brzmiał tytuł rzeczonej książki. Dzieło powstało w 1940 roku, a Agatha Christie, tworząc je, zapewne nie podejrzewała, że kilkadziesiąt lat później zostanie ocenzurowana przez własnego prawnuka.
Niejaki James Prichard, zajmujący się prawami autorskimi do twórczości sławnej przodkini, postanowił bowiem zmienić tytuł książki oraz wprowadzić w niej pewne drobne modyfikacje. Wszystkie te zabiegi mają na celu „uniknięcie zranienia choćby jednej osoby” poprzez użycie słowa „murzyn”.
Nie będziemy tego komentować, jeśli jednak nie znajdziecie starego wydania, pamiętajcie, że obecnie książka funkcjonuje pod tytułem „I nie było już nikogo”. Nowa nazwa jest co prawda spoilerem, ale za to doskonale oddaje atmosferę grozy, towarzyszącą czytelnikom przez cały czas lektury.
Wyspa strachu
Niezależnie od tytułu, książka jest naprawdę wciągająca, a jej akcja rozgrywa się na niewielkiej brytyjskiej wyspie Burgh w hrabstwie Devon, oddalonej około 30 km od Plymouth. Jak już wiemy, wysepka została właśnie wystawiona na sprzedaż, a transakcję obsługuje biuro Knight Frank. Zgodnie z brytyjskimi zwyczajami, podana w ogłoszeniu kwota (drobnych 18,9 mln dolarów) jest zaledwie ceną wywoławczą – wygra, rzecz jasna, najlepsza oferta.
Na wyspie znajduje się hotel zbudowany w stylu Art Deco (a jakże!) z 25 eleganckimi pokojami oraz lądowisko dla śmigłowca. Co prawda posiadanie takiego środka transportu nie jest konieczne, bo na Burgh Island można też dopłynąć, a w czasie odpływu nawet dojechać samochodem, ale zawsze to miło mieć jakąś alternatywę. W ogłoszeniu napisano ponadto, że miłym dodatkiem dla szczęśliwego nabywcy wyspy będą "nieskończone widoki na morze i całkowita prywatność". Brzmi nieźle, prawda? Przynajmniej dopóki fabuła kryminału nie wejdzie zbyt mocno...
Co tam się wydarzyło?
Nie będziemy tu oczywiście spoilerować (przynajmniej nie bardziej, niż alternatywny tytuł), jednak dla tych, którzy nie znają twórczości Agathy Christie zbyt dobrze, uchylimy rąbka tajemnicy.
Na wyspę trafia grupa z pozoru przypadkowych osób, które są w zasadzie całkiem przyzwoitymi obywatelami. Ich przeszłość skrywa jednak różne tajemnice, a w dodatku wygląda na to, że ktoś chyba postanowił przywrócić światu sprawiedliwość przez duże S. Izolacja sprawia, że ucieczka jest niemożliwa, zaś znikające w tajemniczych okolicznościach figurki murzynków nie pozostawiają wątpliwości, że dzieje się coś bardzo dziwnego.
Krótko mówiąc, klimat jest książki nieco upiorny, ale też bardzo romantyczny. Nabywca wysepki i stojącego na niej hotelu z pewnością znajdzie wielu chętnych na nocleg w tak niesamowitym miejscu. Oferta jest więc warta rozważenia – o ile oczywiście macie trochę drobnych.
Fotografia tytułowa: Wikipedia
Tagi: wyspa, sprzedaż, Christie, kryminał