Mimo iż z natury jesteśmy istotami społecznymi, nie każdy ceni sobie towarzystwo bliźnich. Ci z nas, którzy preferują święty spokój, mogą teraz aplikować na stanowisko… odludka. Królewskie Towarzystwo Ochrony Ptaków ogłosiło właśnie nabór. Fucha polega na obserwowaniu przyrody na jednej z najbardziej odizolowanych wysp na świecie. Ktoś chętny?
Szczegóły oferty
Praca w młodym, dynamicznym zespole, zmotywowanie na cel, owocowe czwartki… Cóż, nie tym razem. Jak już wiecie, pracodawcą ma być Królewskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (RSPB). Jest to szacowna brytyjska organizacja pozarządowa zajmująca się ochroną przyrody.
Miejscem pracy ma być wyspa Gough położona na południowym Atlantyku. Nie ma na niej lotniska, więc jedynym środkiem transportu pozostaje łódź, przy czym droga w jedną stronę trwa siedem dni. Pracownik musi więc być zdecydowany nie tylko na trwałą izolację od reszty ludzkości, ale też na fakt, że będzie musiał zrezygnować z wielu udogodnień cywilizacyjnych, choćby tak prozaicznych, jak świeże bułeczki.
Ci, których to nie zraża, będą mogli cieszyć się doborowym towarzystwem, jakie zapewni osiem milionów ptaków mieszkających na Gough. Kontrakt będzie trwać 13 miesięcy, a wynagrodzenie wyniesie około 12 tys. złotych miesięcznie. Warto jednak pamiętać, że śmiałek, który zdecyduje się zostać zawodowym odludkiem, będzie musiał spełnić szereg wymagań. Jakich dokładnie?
NEW JOB CLOSING SOON! The RSPB is looking to recruit a Field Officer to carry out bird monitoring and other field work on Gough Island.
— RSPB Science (@RSPBScience) April 26, 2023
15 month post working for a year on an incredible #seabird sub-Antarctic island https://t.co/6kAk8jB32A @GoughIsland pic.twitter.com/qAxEIJZye3
Profil kandydata
RSPB napisało w ogłoszeniu: „Stanowisko to daje niezwykłą szansę dla wysoce zmotywowanego i zdyscyplinowanego kandydata z odpowiednimi umiejętnościami pracy terenowej i zainteresowaniem dziką przyrodą, który jest w stanie dobrze zaadaptować się do życia na niewielkiej wyspie w trudnym i odległym subantarktycznym środowisku”.
Czyli co dokładnie trzeba robić – poza wytrzymywaniem bez ludzi? Przede wszystkim to nie będzie tak całkiem „bez ludzi”. Na wyspie działa bowiem siedmiu etatowych pracowników, więc jakieś towarzystwo jest. Ponieważ jednak jest to niewielka i odizolowana od reszty świata grupka, w ogłoszeniu podkreślono, iż kandydat musi być przygotowany na specyfikę tego rodzaju sytuacji.
Praca ma polegać na monitorowaniu ptaków, kontroli stanu roślinności, a w razie konieczności — wykonywaniu zadań, jakie mogą wyniknąć z tych obserwacji. Warunkiem koniecznym jest też posiadanie doświadczenia w opiece nad ptakami oraz w pracy w trudnych warunkach terenowych. Trzeba też radzić sobie z zarządzaniem danymi. W sumie brzmi nieźle. Gdzie zatem tkwi haczyk?
Jak się pracuje na Gough?
O to najlepiej zapytać ludzi, którzy byli na tyle szaleni, by podjąć się takiej pracy i okazali się na tyle twardzi, by w niej wytrzymać. BBC postanowiło więc porozmawiać z dwiema Brytyjkami, Lucy Dorman i Rebekah Goodwill, które wchodzą w skład wyspiarskiego zespołu.
Obie panie przyznają, że jednym z największych wyzwań bywa… pogoda. Takie stwierdzenie w ustach kogoś, kto pochodzi z Wielkiej Brytanii, brzmi co najmniej niepokojąco. I rzeczywiście, na Gough bywa niekiedy ciężko. Wyspa leży w rejonie ryczących czterdziestek i jest naprawdę, ale to naprawdę deszczowa – nawet jak na brytyjskie standardy.
Jedzenie bywa podłe (to akurat nie powinno nas dziwić - przecież też jest brytyjskie…), i w dodatku pochodzi z uzupełnianej raz na kilka miesięcy zamrażarki. Na szczęście niewielka społeczność pracowników jest podobno bardzo miła. No i co najważniejsze, na wyspie jest Internet. Czyli da się żyć.
Tagi: praca, wyspa, ptaki, ciekawostki