Amatorzy przynoszą z plaży muszelki. Bardziej zaawansowani – bursztyny. A mistrzowie podczas spaceru znajdują w piasku... naprawdę stare zęby. Jakkolwiek niesmacznie to brzmi, znalezisko, którego dokonała pewna Amerykanka, okazało się bardzo nietypowe i przyniosło jej sławę w Internetach, a nauce – kolejny ciekawy obiekt badań.
Després de compartir a les xarxes socials la seva troballa, un paleontòleg va determinar que el que s'havia trobat la Jennifer Schuh a la platja era una molar desgastada d'un mastodont adult del Pacífic https://t.co/FK9w6DWvjw
— 324.cat (@324cat) June 10, 2023
Taki tam spacerek
Kilka dni temu niejaka Jennifer Schuh, spacerując po plaży Rio del Mar w hrabstwie Santa Cruz w Kalifornii, natknęła się na wystający z piasku, dziwnie wyglądający obiekt. Początkowo pomyślała, że jest to po prostu kawałek spalonego drewna, ale ponieważ znalezisko prezentowało się naprawdę oryginalnie, postanowiła zrobić mu zdjęcie i wrzucić je do mediów społecznościowych.
Fotografia szybko rozprzestrzeniła się w Internetach, aż przypadkiem natrafił na nią Wayne Thompson – paleontolog pracujący w Muzeum Historii Naturalnej w Santa Cruz. Jako jedyny widział, co widnieje na zdjęciu – a był to lekko zużyty ząb trzonowy dawno wymarłego zwierza zwanego mastodontem.
Potęga Internetu
Naukowiec skontaktował się z Jennifer, prosząc ją, by wróciła na plażę i koniecznie zabrała znalezisko, gdyż ma ono ogromną wartość dla świata nauki. Kobieta postanowiła spełnić tę prośbę. Kiedy jednak dotarła na miejsce, okazało się, że ktoś inny także znalazł prastary ząb – z tym że zamiast robić mu zdjęcia, zabrał go ze sobą.
Thompson nie chciał jednak dać za wygraną: rozpuścił w sieci wici, prosząc znalazcę o przekazanie znaleziska naukowcom. O dziwo jego apel spotkał się z pozytywnym odzewem: w ciągu kilku dni do paleontologa zgłosił się Jim Smith, mieszkaniec pobliskiego miasta Aptos. Mężczyzna powiedział, że regularnie biega po tej plaży i właśnie podczas jednego z takich joggingów natknął się na ciekawy obiekt, który okazał się zębem mastodonta. On również nie wiedział, co to takiego, ale przedmiot spodobał mu się na tyle, że postanowił go zabrać do domu. Kiedy jednak znalazł w sieci apel Thompsona, przekazał ząb muzeum.
Dlaczego to takie ważne?
OK, ząb to ząb – co w nim ciekawego? Przede wszystkim rozmiar: znaleziony trzonowiec mierzy około 30 cm długości, co daje nam pewne wyobrażenie o rozmiarach całego zwierzęcia.
Mastodonty to wymarłe trąbowce z rodziny Mammutidae (tak, mamuty też się do nich zalicza; naukowcy uważają jednak, że mastodonty były mniej kudłate). Zamieszkiwały sobie obszar dzisiejszej Kalifornii już 5 milionów lat temu, a ostatnie osobniki wyginęły około 10 000 lat temu (czyli całkiem niedawno). Pracownicy Muzeum, którzy badali znaleziony na plaży trzonowiec, twierdzą, że pochodzi on z dość późnej epoki życia tego gatunku – ma nieco mniej, niż milion lat. Co ważne, jest on zaledwie trzecim znaleziskiem skamieliny mastodonta na tym obszarze. Wcześniej udało się odnaleźć tylko jeden ząb, a w 1980 roku pewien nastolatek poszedł całkowicie po bandzie, ponieważ natknął się na całą czaszkę.
Znalezisko z plaży pomoże naukowcom w badaniach nad mastodontami oraz w głębszym zrozumieniu świata, w jakim żyły. Co jednak najważniejsze, przywraca ono wiarę w ludzkość: zaówno Jennifer, jak i Jim mogli po prostu zabrać sobie ząb do domu, chwalić się nim przed znajomymi, przerobić na dekorację, sprzedać... Obydwoje postanowili jednak przekazać go nauce. Budujące, prawda?
Tagi: ząb, mastodont, plaża, nauka, Kalifornia