Jak się okazuje, na konwoje wiozące naszą głowę państwa trzeba uważać nie tylko na lądzie. Jak podaje Newsweek, eskortująca Andrzeja Dudę łódź Straży Granicznej zlekceważyła obowiązujące na Martwej Wiśle w Gdańsku przepisy, co poskutkowało uszkodzeniem kilku łodzi.
Do zdarzenia doszło 10 sierpnia, kiedy to prezydent Andrzej Duda udawał się na zlot harcerzy na Wyspie Sobieszewskiej. Łódź z prezydentem na pokładzie była eskortowana przez jednostkę SG-213, należącą do Straży Granicznej. Silnik jednostki pracował na wysokich obrotach, co jest w tym miejscu zakazane. Powstały fale, które spowodowały kolizję łódek znajdujących się w przystani na Wyspie Sobieszewskiej i uszkodzenie kilku z nich.
Zdarzenie potwierdziła Komenda Miejska Policji w Gdańsku. Straż Graniczna poczuwa się do odpowiedzialności za wydarzenie. Koszty napraw uszkodzonych jednostek zostaną pokryte z polisy ubezpieczeniowej funkcjonariusza Służby Granicznej.
Łódź wioząca Andrzeja Dudę znajdowała się ok. 150 metrów za eskortą i płynęła spokojnie, nie wywołując fali. Jak podaje Newsweek, wszystko wskazuje też na to, że ani prezydent, ani jego obstawa z łodzi nie zobaczyli zniszczeń.
Tagi: prezydent, kolizja, eskorta