I to w świetle prawa; swojego prawa, bowiem tamtejszy rząd wydał właśnie stosowną licencję. Zabijaniem wielorybów będzie się zajmować wyspecjalizowana islandzka firma. I tak się buduje dobrobyt, a nie jakaś tam ochrona środowiska...
Hvalur nie ma się czym chwalić
Tego rodzaju licencje może wydawać islandzki minister rybołówstwa (tak, walenie to są ssaki – ale może Islandczycy o tym nie wiedzą). Obecnie to stanowisko piastuje Bjarkey Olsen Gunnarsdóttir – skądinąd sympatyczna, uśmiechnięta pani w okularach. Dlaczego wydała zgodę na zabicie 128 finwali? To pozostanie jej tajemnicą.
Połowami ma się zająć firma Hvalur, będąca jedynym na Islandii przedsiębiorstwem specjalizującym się w wielorybnictwie. Polowanie zacznie się jeszcze w tym miesiącu i potrwa do końca wakacji. Wielorybnicy będą szukać finwali na wodach terytorialnych Islandii, a także w okolicy Grenlandii i wokół Wysp Owczych. Ta ostatnia lokalizacja specjalnie nie dziwi – w końcu Wyspy znane są z wesołej corocznej zabawy, polegającej na własnoręcznym zarzynaniu grindwali.
Jak się zabija wieloryba?
Jeśli znamy szanty, coś nam zapewne świta na temat harpunów. I rzeczywiście, była to tradycyjna broń, stosowana przez Islandczyków aż do... ubiegłego roku. Wówczas bowiem specjalny raport wykazał, że zwierzę ugodzone w ten sposób umiera potem przez dwie godziny, a do dobicia go potrzeba kilku strzałów z broni palnej.
Kiedy rzeczony raport zobaczył światło dzienne, wpłynął on znacząco na przebieg polowań; dzięki temu w 2023 roku Islandczycy zabili tylko 24 wieloryby. Opinię publiczną uspokojono, obiecując... zaprzestanie polowań? Nie no, tyle to nie. Obiecano poprawę i zmianę procedur. Zmianę, która nie nastąpiła.
Co na to świat?
Dziko żyjące wieloryby migrują po oceanach. Nie są niczyją własnością, nie należą do konkretnego państwa, więc trudno nazywać je czyimś „zasobem” - ale tak właśnie zostały potraktowane przez Islandczyków. Nic zatem dziwnego, że postawa pani minister wywołała, delikatnie mówiąc, burzę w Internetach.
Finwale wpisane są na czerwoną listę gatunków zagrożonych, a cywilizowane kraje wprowadziły zakaz polowań na nie już w latach 70. ubiegłego wieku. Najwyraźniej Islandia nie zalicza się do tej grupy. Co więcej, szef firmy Hvalur stwierdził, że finwali w sumie jest dużo i mógłby „polować na nie bez końca”. Cóż, przynajmniej facet lubi swoją pracę...
Tagi: wieloryby, Islandia, ekologia, zabijanie, 128Devastating news. In a massive step backwards Iceland’s government have granted Hvalur hf. a whaling licence for 2024, enabling the company to hunt a total of 128 fin whales. @MeganMcCubbin https://t.co/zQ44QyWqTg pic.twitter.com/IwRUy3JayU
— Marine Connection (@MC_org) June 11, 2024