Po sukcesie w najtrudniejszych, europejskich regatach morskich Rolex Fastnet Race, Yacht Club Sopot dokonał zgłoszenia i potwierdził udział w Rolex Middle Sea Race, którego trasa wiedzie przez jedne z najpiękniejszych zakątków Morza Śródziemnego. Ponad 20 metrowy oceaniczny jacht klasy VO70 poprowadzi Mateusz Kusznierewicz. Do załogi dołączają kolejne osoby chętne przeżyć niezapomnianą przygodę. Start do wyścigu o długości 600 mil morskich zaplanowany jest na 21 października ze starego portu Valetta, stolicy Malty.
„Middle Sea Race musi być najpiękniejszą trasą na świecie. Jakie inne regaty mają za znak kursowy aktywny wulkan?” Tak w dwóch zdaniach o regatach mówi Ted Turner (CEO – Turner Communications - CNN, Disney), uczestnik wcześniejszych edycji tych regat. Stwierdzenie to jest zapewne bliskie prawdy, gdyż trasa regat, które odbywają się od 1968 roku wiedzie przez wspaniałe zakątki centralnej części Morza Śródziemnego. Start wyścigu odbywa się wewnątrz historycznej części portu Valetta. Nie ma chyba na świecie drugich takich regat morskich, które startowałyby w samym centrum miasta. Następnie uczestnicy żeglują na północ, aby przepłynąć między Sycylią, a kontynentalnymi Włochami. Najbardziej wysuniętym „znakiem” na północ jest wspomniany wcześniej wulkan na wyspie Stromboli. Kolejnym punktem zwrotnym na zachodnim krańcu Sycylii są Wyspy Egadzkie, następnie flota udaje się na południe gdzie omija Pantallerię i Lampedusę skąd niemal widać brzeg północnej Afryki, aby zakończyć cały wyścig ponownie w Valletcie.
- Start w zakończonych niedawno regatach Fastnet Race był dla nas fantastycznym doświadczeniem. Żeglowaliśmy na bardzo szybkim jachcie po jednym z najbardziej wymagających akwenów świata. Teraz czas, aby to doświadczenie wykorzystać na jednym z najpiękniejszych akwenów. Middle Sea Race to kolejny 600-milowy, klasyczny wyścig morski zaliczany do tak zwanego żeglarskiego, wielkiego szlema. Różnica polega na tym, że to co zobaczymy na naszej trasie, będzie jednymi ze wspanialszych widoków jakie można obejrzeć z pokładu jachtu – podkreśla Mateusz Kusznierewicz, który po raz kolejny poprowadzi załogę Yacht Club Sopot.
Po raz kolejny załoga wystartuje na oceanicznej maszynie klasy VO70 „Green Dragon”, który uczestniczył w wokółziemskich regatach VOR w roku 2008/2009. Za sterami tej jednostki stanął Ian Walker, dwukrotny srebrny medalista olimpijski i późniejszy zwycięzca tych regat w roku 2015. Jacht to zaawansowana jednostka wykonana w całości z włókien węglowych. Prędkości jakie osiąga, gwarantują niezapomniane przeżycia na wodzie.
Format załogi pozostaje bez zmian. YCS utrzymując idee promocji żeglarstwa morskiego łączy na jednym pokładzie zawodowców oraz amatorów. Załoga będzie składać się z 8 profesjonalnych żeglarzy i 12 uczestników z mniejszym lub żadnym doświadczeniem w tego typu imprezach. Jest to najlepszy sposób, aby przekonywać do regat offshorowych nowe osoby. Morskie regaty nie są w Polsce zbyt popularne. Pokazały to między innymi Mistrzostwa Europy w Gdańsku, w których wystartowała bardzo duża ilość jednostek, ale tych pod polską banderą było naprawdę niewiele. W załodze poza Mateuszem Kusznierewiczem zobaczymy ponownie wicekomandora klubu Pawła Górskiego, a za kwestie organizacyjne odpowiadał będzie Rafał Sawicki. Obaj panowie są jednymi z założycieli klubu, który w ostatnim czasie przeżywa eksplozję wydarzeń z własnym udziałem.
- Sierpień był najbardziej intensywnym okresem od kiedy istnieje Yacht Club Sopot. Zaczęliśmy od świetnego startu w Rolex Fastnet Race. Kilka dni później nasza załoga w St. Petersburgu wywalczyła awans do finału Żeglarskiej Ligi Mistrzów, aby następnego dnia bawić się w szerokim gronie klubowiczów i ich rodzin oraz przyjaciół na pierwszej edycji Floating Party u brzegów półwyspu helskiego. Następnie wygraliśmy III rundę Polskiej Ekstraklasy Żeglarskiej w Gdyni, aby miesiąc zakończyć II miejscem w Biznes Lidze Żeglarskiej. I wszystko to w formule pro – am, czyli wspólnego udziału wyczynowców oraz żeglarskich pasjonatów, którzy z regatami nie mieli wcześniej do czynienia. Nieważne czy małe łódki, czy wielkie oceaniczne jednostki, dla nas najważniejsze jest zarażanie kolejnych osób żeglarską pasją – podkreśla Rafał Sawicki.
Poza obecnymi członkami, Yacht Club Sopot zaprasza do udziału w regatach wszystkich chętnych, którzy chcieliby kontynuować lub rozpocząć swoją przygodę z wielkim żeglarstwem. Klub przygotował ofertę udziału w Rolex Middle Sea Race, która będzie ważna do wyczerpania miejsc, a tych jak widać nie jest, aż tak dużo. Więcej informacji można znaleźć na http://www.yachtclubsopot.com/ oraz https://www.facebook.com/ycsopot/
Tagi: Yacht Club Sopot, Mateusz Kusznierewicz, regaty